Friday, July 15, 2011

Zamach urzedniczy na Indian Coffee House w Delhi

Przedwczoraj byly znow zamachy bombowe w Bombaju. W trzech zamachach bombowych zginelo kilkanascie osob, a ponad sto zostalo rannych. Nie bede wdawac sie w szczcegoly. Jak juz pewnie mowilam kilka razy - Terroryzm to akt tchorzostwa... Akt tchorzostwa gdzie sprawca smierci wielu niewinnych przypadkowych osob chowa sie gdzies daleko od miejsca swojej zbrodni. Terrorysta nie ma ani religii, ani ojczyzny. Nie ma nic...
Dzien po zamachach w bombaju otworzylam, a raczej kliknelam w gazete Hindustan Times i przeczytalam, ze moj ukochany Indian Coffee House w Delhi przy Baba Kharak Singh Maarg ma zostac zamkniety z koncem tego miesiaca....... NIE!!!!!! SZCZERZE PROTESTUJE!!!!!!!!!
Indian Coffee House nie moze zniknac z mapy Delhi! Jest to miejsce zbyt nostalgiczne, zbyt historyczne, zbyt proste, zbyt oryginalne aby moglo zniknac po to tylko, zeby w jego miejscu mozna bylo otworzyc kolejnego McDonaldsa, KFC, czy inny koncernowy przybytek.
Indian Coffee House to miejsce wspomnien tysiecy osob... To miejsce gdzie kawe pijal Jawaharlal Nehru, Indira Gandhi... To tu rozgrywa sie akcja sztuki Coffee House Me Intezar opowiadajacej o przemianach politycznych mlodych Indii. To tu przesiadywali bohaterowie Andhere Bandh Kamre - powiesci autorstwa Mohana Rakesha, pisarza ktory sam czesto dyskutowal na tarasie Coffee House.
Indian Coffee House to miejsce gdzie dobra kawa kosztuje kolo 10 rupii. Masala dosa 23 rupie - nigdzie indziej w poblizu CP nie znajdziecie tak dobrego taniego jedzenia. To jest tez niestety powod dla ktorego Coffee House ma byc zamkniety - brakuje pieniedzy na zaplacenie czynszu. Plany zamkniecia Coffee House byly juz wczesniej, ale na szczescie w 2009 roku milosnicy tej oazy w sercu Delhi wywalczyli, ze dalej bedzie on funkcjonowal.
Coffee House to miejsce stalych bywalcow. Pana Sikha, ktory codziennie przesiaduje przy jednym ze stolikow. Pana dziennikarza, ktory wpada tu codziennie na popoludniowa kawe. Zawsze nosi w kieszeni swojej koszuli 7 dlugopisow. Zawsze fascynowala mnie ta magiczna liczba.
Coffee House to miejsce wielu cudownych wspomnien... To tu kiedys powiedziano mi pierwszy raz w zyciu, ze mam piekne oczy. To tu spedzilam cudowne godziny z przyjaciolmi dyskutujac o polityce, sztuce i zyciu.

Nie wyobrazam sobie Delhi bez Coffee House... to tak jak Warszawa pozbawiona barow mlecznych, w ktorych wiele lat temu nad nalesnikami z serem spedzalam niezpomniane chwile z M. Teraz w miejscu Baru Szwajcarskiego jest Subway.... Smutno mi...

Smutno mi, ze swiat sie zmienia i coraz wiecej ukochanych przez mnie miejsc odchodzi w niepamiec....
Smutno mi, ze zamykaja Coffee House... Po glowi chodzi mi nawet szalenczy plan zorganizowania akcji protestacyjnej. Smutno mi bedzie bez Coffee House... Tak samo jak bardzo brakuje mi malenkich glinianych kubkow, w ktorych kiedys podawano w pociagach herbate...

Link do fotoreportazu o Indian Coffee House na BBC news