Przedwczoraj byly znow zamachy bombowe w Bombaju. W trzech zamachach bombowych zginelo kilkanascie osob, a ponad sto zostalo rannych. Nie bede wdawac sie w szczcegoly. Jak juz pewnie mowilam kilka razy - Terroryzm to akt tchorzostwa... Akt tchorzostwa gdzie sprawca smierci wielu niewinnych przypadkowych osob chowa sie gdzies daleko od miejsca swojej zbrodni. Terrorysta nie ma ani religii, ani ojczyzny. Nie ma nic...
Dzien po zamachach w bombaju otworzylam, a raczej kliknelam w gazete Hindustan Times i przeczytalam, ze moj ukochany Indian Coffee House w Delhi przy Baba Kharak Singh Maarg ma zostac zamkniety z koncem tego miesiaca....... NIE!!!!!! SZCZERZE PROTESTUJE!!!!!!!!!
Indian Coffee House nie moze zniknac z mapy Delhi! Jest to miejsce zbyt nostalgiczne, zbyt historyczne, zbyt proste, zbyt oryginalne aby moglo zniknac po to tylko, zeby w jego miejscu mozna bylo otworzyc kolejnego McDonaldsa, KFC, czy inny koncernowy przybytek.
Indian Coffee House to miejsce wspomnien tysiecy osob... To miejsce gdzie kawe pijal Jawaharlal Nehru, Indira Gandhi... To tu rozgrywa sie akcja sztuki Coffee House Me Intezar opowiadajacej o przemianach politycznych mlodych Indii. To tu przesiadywali bohaterowie Andhere Bandh Kamre - powiesci autorstwa Mohana Rakesha, pisarza ktory sam czesto dyskutowal na tarasie Coffee House.
Indian Coffee House to miejsce gdzie dobra kawa kosztuje kolo 10 rupii. Masala dosa 23 rupie - nigdzie indziej w poblizu CP nie znajdziecie tak dobrego taniego jedzenia. To jest tez niestety powod dla ktorego Coffee House ma byc zamkniety - brakuje pieniedzy na zaplacenie czynszu. Plany zamkniecia Coffee House byly juz wczesniej, ale na szczescie w 2009 roku milosnicy tej oazy w sercu Delhi wywalczyli, ze dalej bedzie on funkcjonowal.
Coffee House to miejsce stalych bywalcow. Pana Sikha, ktory codziennie przesiaduje przy jednym ze stolikow. Pana dziennikarza, ktory wpada tu codziennie na popoludniowa kawe. Zawsze nosi w kieszeni swojej koszuli 7 dlugopisow. Zawsze fascynowala mnie ta magiczna liczba.
Coffee House to miejsce wielu cudownych wspomnien... To tu kiedys powiedziano mi pierwszy raz w zyciu, ze mam piekne oczy. To tu spedzilam cudowne godziny z przyjaciolmi dyskutujac o polityce, sztuce i zyciu.
Nie wyobrazam sobie Delhi bez Coffee House... to tak jak Warszawa pozbawiona barow mlecznych, w ktorych wiele lat temu nad nalesnikami z serem spedzalam niezpomniane chwile z M. Teraz w miejscu Baru Szwajcarskiego jest Subway.... Smutno mi...
Smutno mi, ze swiat sie zmienia i coraz wiecej ukochanych przez mnie miejsc odchodzi w niepamiec....
Smutno mi, ze zamykaja Coffee House... Po glowi chodzi mi nawet szalenczy plan zorganizowania akcji protestacyjnej. Smutno mi bedzie bez Coffee House... Tak samo jak bardzo brakuje mi malenkich glinianych kubkow, w ktorych kiedys podawano w pociagach herbate...
Link do fotoreportazu o Indian Coffee House na BBC news
Friday, July 15, 2011
Wednesday, June 22, 2011
Irom Sharmila, Sabitri Heisnam i inni mniej znani protestujacy
Ostatnio zapanowala w Indaich moda na strajki glodowe. Moda ta nie jest nowa, bo w kulturze indyjskiej motyw zaglodzenia sie na smierc wystepuje w dzinizmie jako santhara. Strajk glodowy jako metoda protestu przeciwko sytuacji spoleczno-politycznej w Indaich byl tez stosowany przez Mahatme Gandhiego.
W ciagu ostatnich kilku miesiecy w Indiach odbyly sie dwa glosno omaiwane strajki glodowe - jeden, o ktorym juz pisalam, to strajk glodowy zapoczatkowany przez Anna Hazare, drugi to glodowka Baby Ramdeva.
Jesli chodzi o glodowke Anna Hazare, to polaczyla ona cale Indie w walce przeciwko korupcji, natomiast glodowka Baby Ramdeva, ktory popieral ta sama sprawe, zakonczyla sie interwencja policji, ucieczka samego Ramdeva w kobiecym przebraniu z miejsca glodowki i wielka dyskusja polityczna i spoleczna na temat polityki rzadu, uprawnien policji i motywacji samego Baby Ramdeva.
W calym tum szumie medialnym wokol waznych osobistosci politycznych i religijnych zapomina sie zawsze jednak o Irom Sharmili, ktora od 2000 roku stosuje glodowke przeciwko The Armed Forces (Special Powers) Act z 1958 roku, ktory daje Armii Indyjskiej niograniczone mozliwosci interwencji w jej rodzinnym stanie Manipur. Armia ma prawo zatrzymac kazdego pod zarzutem przynaleznosci do rebeliantow, badz jak kto woli partyzantow walczacych przeciwko politycznej i kulturalnej okupacji Manipuru przez Indie.
Nie bylam nigdy w Manipurze. Moje zetkniecia sie z Manipurem ograniczaja sie do znajomosci z kolega-tancerzem pochodzacym z tego stanu, kilku obejrzanych pokazow tanca Manipuri i kilunastominutowego postoju na lotnisku w miescie Imphal - stolicy Manipuru, kiedy to moj samolot mial miedzyladowanie na trasie do Guwahati. Z lotu ptaka Manipur to przepiekny zielony zakatek Indii i nic dziwnego, ze jego mieszkancy chcieliby zachowac swoja kulturalna odrebnosc.
Armia indyjska w Manipurze nie wslawila sie raczej niczym dobrym, znana jest powszechnie z tego ze gwalci, strzela, torturuje. Protesty przeciwko armi indyjskiej sa bardzo powszechne w Manipurze. Niezapomniana sztuka "Draupadi" w rezyserii H. Kanhailala, z wielka kreacja jego zony - Sabitri Heisnam, to protest przeciwko gwaltom dokonywanoym przez armie. Slynny juz dzien kiedy kilkanascie starszych kobiet rozebralo sie przed siedziba indyjskiej armii, na znak protestu przeciwko brutalnosci zolnierzy wzgledem kobiet.
I Irom Sharmila...
2 Listopada roku 2000 zolnierze armii indyjskiej zastrzelili dziesiec osob czcekajacych na autobus w malej miejscowosci gdzies w stanie Manipur. Tego samego dnia 28 lenia wowczas Irom Sharmila rozpoczela swoj strajk glodowy domagajac sie wycofania specjalnych uprawnien dla armii w stanie Manipur. Do dzis nie przyjmuje ona jedzenia ani wody. Jako, ze prawo indyjskie uwaza samobojstwo, bad tez probe samobojstwa za przestepstwo kilka dni po rozpoczeciu strajku glodowego Irom Sharmila zostala aresztowana i osadzona w szpitalu gdzie do dzis jest karmiona przymusowo przez rurke.
Dlaczego o tym pisze? Byz moze dlatego, ze latwo jest bardzo zwolac kamery, oglosic strajk glodowy przeciwko korupcji, tak jak to zrobil Baba Ramdev, a potem o odpowiedniej godzine, wedle wczesniej ustalonego scenariusza oglosic, ze glodowke przerywamy... Duzo trudniej jest trwac przy swoich przekonaniach bez wzgledu na to czy bedziemy uwazani za wielkich bohaterow, czy tez nie...
W ciagu ostatnich kilku miesiecy w Indiach odbyly sie dwa glosno omaiwane strajki glodowe - jeden, o ktorym juz pisalam, to strajk glodowy zapoczatkowany przez Anna Hazare, drugi to glodowka Baby Ramdeva.
Jesli chodzi o glodowke Anna Hazare, to polaczyla ona cale Indie w walce przeciwko korupcji, natomiast glodowka Baby Ramdeva, ktory popieral ta sama sprawe, zakonczyla sie interwencja policji, ucieczka samego Ramdeva w kobiecym przebraniu z miejsca glodowki i wielka dyskusja polityczna i spoleczna na temat polityki rzadu, uprawnien policji i motywacji samego Baby Ramdeva.
W calym tum szumie medialnym wokol waznych osobistosci politycznych i religijnych zapomina sie zawsze jednak o Irom Sharmili, ktora od 2000 roku stosuje glodowke przeciwko The Armed Forces (Special Powers) Act z 1958 roku, ktory daje Armii Indyjskiej niograniczone mozliwosci interwencji w jej rodzinnym stanie Manipur. Armia ma prawo zatrzymac kazdego pod zarzutem przynaleznosci do rebeliantow, badz jak kto woli partyzantow walczacych przeciwko politycznej i kulturalnej okupacji Manipuru przez Indie.
Nie bylam nigdy w Manipurze. Moje zetkniecia sie z Manipurem ograniczaja sie do znajomosci z kolega-tancerzem pochodzacym z tego stanu, kilku obejrzanych pokazow tanca Manipuri i kilunastominutowego postoju na lotnisku w miescie Imphal - stolicy Manipuru, kiedy to moj samolot mial miedzyladowanie na trasie do Guwahati. Z lotu ptaka Manipur to przepiekny zielony zakatek Indii i nic dziwnego, ze jego mieszkancy chcieliby zachowac swoja kulturalna odrebnosc.
Armia indyjska w Manipurze nie wslawila sie raczej niczym dobrym, znana jest powszechnie z tego ze gwalci, strzela, torturuje. Protesty przeciwko armi indyjskiej sa bardzo powszechne w Manipurze. Niezapomniana sztuka "Draupadi" w rezyserii H. Kanhailala, z wielka kreacja jego zony - Sabitri Heisnam, to protest przeciwko gwaltom dokonywanoym przez armie. Slynny juz dzien kiedy kilkanascie starszych kobiet rozebralo sie przed siedziba indyjskiej armii, na znak protestu przeciwko brutalnosci zolnierzy wzgledem kobiet.
I Irom Sharmila...
2 Listopada roku 2000 zolnierze armii indyjskiej zastrzelili dziesiec osob czcekajacych na autobus w malej miejscowosci gdzies w stanie Manipur. Tego samego dnia 28 lenia wowczas Irom Sharmila rozpoczela swoj strajk glodowy domagajac sie wycofania specjalnych uprawnien dla armii w stanie Manipur. Do dzis nie przyjmuje ona jedzenia ani wody. Jako, ze prawo indyjskie uwaza samobojstwo, bad tez probe samobojstwa za przestepstwo kilka dni po rozpoczeciu strajku glodowego Irom Sharmila zostala aresztowana i osadzona w szpitalu gdzie do dzis jest karmiona przymusowo przez rurke.
Dlaczego o tym pisze? Byz moze dlatego, ze latwo jest bardzo zwolac kamery, oglosic strajk glodowy przeciwko korupcji, tak jak to zrobil Baba Ramdev, a potem o odpowiedniej godzine, wedle wczesniej ustalonego scenariusza oglosic, ze glodowke przerywamy... Duzo trudniej jest trwac przy swoich przekonaniach bez wzgledu na to czy bedziemy uwazani za wielkich bohaterow, czy tez nie...
Saturday, June 18, 2011
Przeglad Prasy
Dzisiejsze Hindustan Times podaje, ze otwarto niedawno prywatne pokoje Sai Baby, zmarlego niedawno przywodcy religijnego znanaego min. z sypania popiolu z rekawow, albo wyczarowywania zegarkow na oczach swoich wyznawcow.
Osobom, ktore otwarly pomieszczenia ukazal sie widok dosc zapewne przyjemny - bylo tam zgromadzone 120,000,000 rupii (12 crore, lub 120 milionow) rupii, 98 kilorgamow zlota i 307 kilogramow srebra...
Chyba niezle jak na kraj w ktorym ok 40 procent ludnosci zyje ponizej linni ubustwa?
Osobom, ktore otwarly pomieszczenia ukazal sie widok dosc zapewne przyjemny - bylo tam zgromadzone 120,000,000 rupii (12 crore, lub 120 milionow) rupii, 98 kilorgamow zlota i 307 kilogramow srebra...
Chyba niezle jak na kraj w ktorym ok 40 procent ludnosci zyje ponizej linni ubustwa?
Saturday, May 28, 2011
Umarl Indrajit...
Piatek, 13 Maja 2011 to dzien gdy w kalkucie Mamata Banerjee swietowala zwyciestwo swojej partii nad panujaca od lat w Bengalu CPI (Communist Party of India). Na ulice wylegly tlumy z zielonymi choragwiami, wiele budynkow zostalo przemalowanych na zielono.
Gdzies w przemalowanej tego dnia na zielono Kalkucie zmarl wieczorem 85 letni Badal Sircar, jedena z najwybitniejszych osobistosci teatru bengalskiego XX wieku. Tworca „trzeciego teatru”, ktory probowal zblizyc teatr i widza, zainspirowany „ubogim teatrem” Jerzego Grotowskiego. Tworca lewicowy bezlitosnie i bezustannie krytykujacy klase srednia, politykow i sytuacje spoleczna wspolczesnych Indii.
Badal Sircar
Urodzony w 1925 roku jako Sudhindranath Sircar pracowal jako inzynier w Indiach,Anglii i w Nigerii. W latach piecdziesiatych zwiazal sie z teatrem eksperymentalnym i probowal swoich sil jako aktor i dramatopisarz. W 1963 roku napisal swoja najbardziej znana sztuke „Ebong Indrajit”, ktora zapewnila mu miejsce wsrod Wielkich Osobistosci Teatru Indyjskiego XX wieku, takich jak: Mohan Rakesh, Vijay Tendulkar, Girish Karnad, Ratan Thiyam, Chandrashekhar Kambar, Kanhaia Lal, etc.
W 1967 zalozyl swoja grupe teatralna „Shatabdi”, ktora wystawiala sztuki w parkach, na ulicach, poruszajac sie wsrod publicznosci. Badal Sircar wierzyl, ze teatr powinien byc medium zblizajacym ludzi, sprawiajacym, ze przystana na moment, zeby zamyslec sie nad otaczajacym ich swiatem. Nie przykladal wagi do srodkow finansowych, nie probowal upiekszac swoich produkcji. Czesto zartowal, ze najwiekszy wydatek podczas przygotowan do sztuki to pieniadze wydawane na herbate dla aktorow. W latach siedemdziesiatych wraz ze swoja grupa teatralna wystawial sztuki polityczno-spoleczne popierajace naxalitow w wielu wioskach i malych miasteczkach bengalu.
Sztuki, ktore napisal Badal Sircar, to nieustanna krytyka otaczajacej go rzeczywistosci. „Bhoma”, opowiadajaca o nieustannym uciskaniu tych ktorzy stoja nizej w hierarchi spoleczno-ekonomicznej – Bhoma bhat khabe.... (Bhoma zje jedzenie), to slowa bezustannie przypominajace o deprawacji jaka spotyka tysiace osob zyjacych gdzies kolo nas, osob, ktorych bardzo czesto probujemy niedostrzegac, gdyz ich widok burzy obraz pieknego otaczajacego nas swiata.
„Juloos” to krytka systemow politycznych i politykow krzyczacych wielkie hasla. Inne znane sztuki to „Baaki Itihaas”, „Pagla Ghoda”, „Tringsha Shatabdi”.
Nie sposob jednak mowic o tworczosci Badal Sircara i nie wspomniec o „Ebong Indrajit”. Sztuce, o ktorej mowi sie, ze jest jedynym przykladem egzystencjalizmu w literaturze indyjskiej. Sztuka to historia zycia 4 bohaterow – Amala, Vimala, Kamala i Indrajita, opowiadana przez borykajacego sie z problemem wyczerpania artystycznego pisarza, dla ktorego Indrajit jest swoistym alter ego. Amal, Vimal, Kamal i Indrajit uwiklani sa w siec codziennosci. Studia, praca, rodzina... Codziennosci, ktora przytlacza swoja powtarzalnoscia i rutyna, niemoznoscia dokonania wyboru. Sposrod czworki bohaterow tylko Indrajit marzy o tym by wyrwac sie ze szponow codziennosci, ale i jego marzenia zostaja przytloczone przez ciezar rzeczywistosci i presji spolecznej. Indrajit zapomina o swoich marzeniach, zapomina o swojej milosci do Mansi, i staje sie postacia z tlumu...
13 Maja zadzwonil do mnie w nocy moj wlasny Indrajit, zeby powiedziec o tym, ze Badal Sircar nie dokonczy juz pracy nad adaptacja Makbeta, ze odszedl...
Ebong Indrajit...
Gdzies w przemalowanej tego dnia na zielono Kalkucie zmarl wieczorem 85 letni Badal Sircar, jedena z najwybitniejszych osobistosci teatru bengalskiego XX wieku. Tworca „trzeciego teatru”, ktory probowal zblizyc teatr i widza, zainspirowany „ubogim teatrem” Jerzego Grotowskiego. Tworca lewicowy bezlitosnie i bezustannie krytykujacy klase srednia, politykow i sytuacje spoleczna wspolczesnych Indii.
Badal Sircar
Urodzony w 1925 roku jako Sudhindranath Sircar pracowal jako inzynier w Indiach,Anglii i w Nigerii. W latach piecdziesiatych zwiazal sie z teatrem eksperymentalnym i probowal swoich sil jako aktor i dramatopisarz. W 1963 roku napisal swoja najbardziej znana sztuke „Ebong Indrajit”, ktora zapewnila mu miejsce wsrod Wielkich Osobistosci Teatru Indyjskiego XX wieku, takich jak: Mohan Rakesh, Vijay Tendulkar, Girish Karnad, Ratan Thiyam, Chandrashekhar Kambar, Kanhaia Lal, etc.
W 1967 zalozyl swoja grupe teatralna „Shatabdi”, ktora wystawiala sztuki w parkach, na ulicach, poruszajac sie wsrod publicznosci. Badal Sircar wierzyl, ze teatr powinien byc medium zblizajacym ludzi, sprawiajacym, ze przystana na moment, zeby zamyslec sie nad otaczajacym ich swiatem. Nie przykladal wagi do srodkow finansowych, nie probowal upiekszac swoich produkcji. Czesto zartowal, ze najwiekszy wydatek podczas przygotowan do sztuki to pieniadze wydawane na herbate dla aktorow. W latach siedemdziesiatych wraz ze swoja grupa teatralna wystawial sztuki polityczno-spoleczne popierajace naxalitow w wielu wioskach i malych miasteczkach bengalu.
Sztuki, ktore napisal Badal Sircar, to nieustanna krytyka otaczajacej go rzeczywistosci. „Bhoma”, opowiadajaca o nieustannym uciskaniu tych ktorzy stoja nizej w hierarchi spoleczno-ekonomicznej – Bhoma bhat khabe.... (Bhoma zje jedzenie), to slowa bezustannie przypominajace o deprawacji jaka spotyka tysiace osob zyjacych gdzies kolo nas, osob, ktorych bardzo czesto probujemy niedostrzegac, gdyz ich widok burzy obraz pieknego otaczajacego nas swiata.
„Juloos” to krytka systemow politycznych i politykow krzyczacych wielkie hasla. Inne znane sztuki to „Baaki Itihaas”, „Pagla Ghoda”, „Tringsha Shatabdi”.
Nie sposob jednak mowic o tworczosci Badal Sircara i nie wspomniec o „Ebong Indrajit”. Sztuce, o ktorej mowi sie, ze jest jedynym przykladem egzystencjalizmu w literaturze indyjskiej. Sztuka to historia zycia 4 bohaterow – Amala, Vimala, Kamala i Indrajita, opowiadana przez borykajacego sie z problemem wyczerpania artystycznego pisarza, dla ktorego Indrajit jest swoistym alter ego. Amal, Vimal, Kamal i Indrajit uwiklani sa w siec codziennosci. Studia, praca, rodzina... Codziennosci, ktora przytlacza swoja powtarzalnoscia i rutyna, niemoznoscia dokonania wyboru. Sposrod czworki bohaterow tylko Indrajit marzy o tym by wyrwac sie ze szponow codziennosci, ale i jego marzenia zostaja przytloczone przez ciezar rzeczywistosci i presji spolecznej. Indrajit zapomina o swoich marzeniach, zapomina o swojej milosci do Mansi, i staje sie postacia z tlumu...
13 Maja zadzwonil do mnie w nocy moj wlasny Indrajit, zeby powiedziec o tym, ze Badal Sircar nie dokonczy juz pracy nad adaptacja Makbeta, ze odszedl...
Ebong Indrajit...
Sunday, May 15, 2011
Codziennosc...
Jakis czas temu w ramach poprawiania sobie humoru po zawirowaniach zyciowych stalam sie po raz pierwszy w zyciu posiadaczka telefonu komorkowego z aparatem fotograficznym... Tak tak!!!! Asha welcome to XXI century :) Posiadanie tego cudu techniki zaowocowalo nowym hobby - codzienie robie zdjiecia ludzi/rzeczy i miejsc, ktore przyciagaja moja uwage. Oto kilka:
Uliczni sprzedawcy
Torebki wiszace w sklepie
w Auto
Kultura wyskoa/kultura ulicy
Mango
Przed swiatynia
Uliczni sprzedawcy
Torebki wiszace w sklepie
w Auto
Kultura wyskoa/kultura ulicy
Mango
Przed swiatynia
Sunday, April 17, 2011
Chhau, maska i Chaitra Parv...
Kolejny pociag, wiatr na twarzy, kolejne marzenia dzieki ktorym rodza sie nowe, zapach deszczu i ziemi...
Tym razem nie jechalam sama – cala grupa studentow Chhau Guru Shashadhara Acharya jechalismy wystapic podczas Chaitra Parva – swiecie poswieconym Shivie, ktoremu towarzysza calonocne wystepy Chhau.
Po raz pierwszy w zyciu mialam wystapic jako prawdziwa tancerka Chhau. Moj pierwszy wystep z Chhau, kilka lat temu na wystawie ksiazek SNA to byla tylko rozgrzewka – bez kostiumu i bez maski. Dopiero gdy zalozylam na twarz maske zrozumialam czym tak na prawde jest Chhau i dlaczego jest to taniec tak bardzo rozniacy sie od innych.
O Chhau pisalam juz wczesniej, jesli chcecie przeczytac o technice i histori to zapraszam: O Chhau slow kilka
Maska odbiera tancerzowi jego indywidualnosc. Zakladajac maske stajemy sie kims innym, nasza twarz nie jest juz nasza twarza, a cialo przestaje byc naszym – jest teraz cialem postaci, ktora odgrywamy. Tak jak dusza, ktora jest uwieziona w ciele i mimo, ze nie jest z nim tozsama nie moze pokonac ograniczen cielesnosci tak samo tancerz chhau poprzez swoje istestwo daje iskierke zycia masce, daje zycie komus kto innaczej nie istnieje. Kiedy przygotowuje jakies utwory Bharatanatyam probuje znalezc w sobie zdarzenia, emocje, ktore sa moje, ale ktore moga tez byc emocjami postaci ktora odgrywam – w ten sposob moi bohateorwie Bharatanatyam maja w sobie czesc mnie, nie sa indywidualnymi postaciami, lecz moim wyobrazeniem o tym jacy moga byc. W Chhau musze zapomniec o sobie, musze poddac sie calkowicie postaci ktorej cialem stalo sie moje cialo. Nie ma tu mnie, jest tylko postac ktora odgrywam.
Przez 3 noce mialam okazje ogladac Seraikella i Purulia Chhau w wykonaniu mniej lub bardziej doswiadczonych tancerzy. Pierwszej nocy odbyl sie konkurs taneczny dla tancerzy z okolicznych wiosek. Wystapic mogl kazdy kto tanczy Chhau. Poziom i wiek tancerzy byly bardzo rozne – od dziesiecioletnich chlopcow po szescdziesiecioletnich panow. Wygrali ci najmlodsi z pieknym tancem o Kusha i Lava dwoch synach Ramy. Wiekszosc tancow miala w sobie duzo elementow, ktore przypominaly mi tance plemienne – tanczenie w kole trzymajac sie za rece, proste kroki itd. Mialo to w sobie prawdziwy urok. Momentami mialam wrazenie, ze to co widze na scenie w Chhau wykonanym przez tancerzy mieszkajacych w malych wioskach, a to czego ucze sie i ogladam w Delhi mozna porownac do Bharatanatyam takim jakie zobaczyla je po raz pierwszy Rukmini Devi Arundale i tym jak bardzo zostalo ono przez nia skodyfikowane i „upiekszone”.
Druga noc festiwalu to wystepy lokalnych Guru i ich uczniow. W srod tancerzy sa tez dwie mlode dziewczynki. Tradycyjnie Chhau jest tnczone wylacznie przez mezczyzn, wiec ucieszylo mnie bardzo, ze powoli kobiety zaczynaja przebijac sie do tego jakze meskiego swiata.
Trzecia noc, to wystepy naszej grupy. Przyznam sie, ze nie jestem do konca zadowolona ze swojego wystepu, ale tak to juz chyba jest , ze nigdy nie mozna byc z siebie do konca zadowolonym. Wiele lat temu pewien znajomy tancerz powiedzial mi „nie mow mi nigdy, ze jestem swietny, bo jesli ktoregos dnia w to na prawde, to moje zycie taneczne bedzie skonczone”.
A to ja podczas wystepu :)
Zdjecia - Nadia Gupta i Asha Ponikiewska
Rano szybka herbata i pociag do Delhi. Po niemal 36 godzinach podrozy znow dotarlismy do domu....
Tesknie za Seraikella. Tak samo jak tesknie za moim zyciem w Rajasthanie, Assamie i Allahabadzie.
Tym razem nie jechalam sama – cala grupa studentow Chhau Guru Shashadhara Acharya jechalismy wystapic podczas Chaitra Parva – swiecie poswieconym Shivie, ktoremu towarzysza calonocne wystepy Chhau.
Po raz pierwszy w zyciu mialam wystapic jako prawdziwa tancerka Chhau. Moj pierwszy wystep z Chhau, kilka lat temu na wystawie ksiazek SNA to byla tylko rozgrzewka – bez kostiumu i bez maski. Dopiero gdy zalozylam na twarz maske zrozumialam czym tak na prawde jest Chhau i dlaczego jest to taniec tak bardzo rozniacy sie od innych.
O Chhau pisalam juz wczesniej, jesli chcecie przeczytac o technice i histori to zapraszam: O Chhau slow kilka
Maska odbiera tancerzowi jego indywidualnosc. Zakladajac maske stajemy sie kims innym, nasza twarz nie jest juz nasza twarza, a cialo przestaje byc naszym – jest teraz cialem postaci, ktora odgrywamy. Tak jak dusza, ktora jest uwieziona w ciele i mimo, ze nie jest z nim tozsama nie moze pokonac ograniczen cielesnosci tak samo tancerz chhau poprzez swoje istestwo daje iskierke zycia masce, daje zycie komus kto innaczej nie istnieje. Kiedy przygotowuje jakies utwory Bharatanatyam probuje znalezc w sobie zdarzenia, emocje, ktore sa moje, ale ktore moga tez byc emocjami postaci ktora odgrywam – w ten sposob moi bohateorwie Bharatanatyam maja w sobie czesc mnie, nie sa indywidualnymi postaciami, lecz moim wyobrazeniem o tym jacy moga byc. W Chhau musze zapomniec o sobie, musze poddac sie calkowicie postaci ktorej cialem stalo sie moje cialo. Nie ma tu mnie, jest tylko postac ktora odgrywam.
Przez 3 noce mialam okazje ogladac Seraikella i Purulia Chhau w wykonaniu mniej lub bardziej doswiadczonych tancerzy. Pierwszej nocy odbyl sie konkurs taneczny dla tancerzy z okolicznych wiosek. Wystapic mogl kazdy kto tanczy Chhau. Poziom i wiek tancerzy byly bardzo rozne – od dziesiecioletnich chlopcow po szescdziesiecioletnich panow. Wygrali ci najmlodsi z pieknym tancem o Kusha i Lava dwoch synach Ramy. Wiekszosc tancow miala w sobie duzo elementow, ktore przypominaly mi tance plemienne – tanczenie w kole trzymajac sie za rece, proste kroki itd. Mialo to w sobie prawdziwy urok. Momentami mialam wrazenie, ze to co widze na scenie w Chhau wykonanym przez tancerzy mieszkajacych w malych wioskach, a to czego ucze sie i ogladam w Delhi mozna porownac do Bharatanatyam takim jakie zobaczyla je po raz pierwszy Rukmini Devi Arundale i tym jak bardzo zostalo ono przez nia skodyfikowane i „upiekszone”.
Druga noc festiwalu to wystepy lokalnych Guru i ich uczniow. W srod tancerzy sa tez dwie mlode dziewczynki. Tradycyjnie Chhau jest tnczone wylacznie przez mezczyzn, wiec ucieszylo mnie bardzo, ze powoli kobiety zaczynaja przebijac sie do tego jakze meskiego swiata.
Trzecia noc, to wystepy naszej grupy. Przyznam sie, ze nie jestem do konca zadowolona ze swojego wystepu, ale tak to juz chyba jest , ze nigdy nie mozna byc z siebie do konca zadowolonym. Wiele lat temu pewien znajomy tancerz powiedzial mi „nie mow mi nigdy, ze jestem swietny, bo jesli ktoregos dnia w to na prawde, to moje zycie taneczne bedzie skonczone”.
A to ja podczas wystepu :)
Zdjecia - Nadia Gupta i Asha Ponikiewska
Rano szybka herbata i pociag do Delhi. Po niemal 36 godzinach podrozy znow dotarlismy do domu....
Tesknie za Seraikella. Tak samo jak tesknie za moim zyciem w Rajasthanie, Assamie i Allahabadzie.
Friday, April 8, 2011
Sila ducha...
W indiach korupcji jest pelno na kazdym kroku. To fakt znany wszystkim tak samo jak to ze flaga indyjska to 3kolorowa "tiranga" (patrzac od gory: pomarancz, biel i zielen)...
A jednak....
5 kwietnia 2011 roku dzialacz spoleczny zwiazany ideologicznie z Mahatma Gandhim rozpoczal bezterminowa glodowke, az do smierci, po to by zmusic rzad do podpisania rozporzadzen antykorupcyjnych... Starszy pan (rodzony w 1940 roku)postanowil zaglodzic sie na smierc po to by urzednicy nie mogli bezkarnie brac przyslowiowej koperty pod stolem.
Anna Hazare,bo o nim tu mowa, znany jest ze swojej dzialalnosci spolecznej, kilkanascie lat temu rozpoczal on miedzy innymi prace nad "modelowa wsia", za co dostal jedno z najwyzszych odzanczen panstwowych.
Anna Hazare, zdjecie za www.ibtimes.com
Czy myslicie, ze to kogos wzruszylo? Ze ktos w tym ogromnym, ponad miliardowym spoleczenstwie decyzja o glodowce jednego czlowieka moze psrawic ze pojda za nim tlumy???
Tak moi drodzy! Moze!!!! I bardzo nas to powinno cieszyc ze moze...
Wczoraj dostalam sms "dzis cale indie poszcza, jesli chcesz przylaczyc sie do postu "pusc sygnal" na numer........ prosze przeslij dalej"
Trzeciego dnia strajku glodowego pod Jantar Mantar (zabytkowe obserwatorium astronomiczne w Delhi, ktore sluzy za miejsce wszelkich protestow i demonstracji) przyszlo kolejnych 139 osob aby przylaczyc sie do glodowki. W sumie glodujacych pod Jantar Mantar bylo 341 osob, kolejnym 350 poscilo tam przez caly dzien.
W czwartek odbyl sie marsz ze swiecami pod India Gate. Marsz poparcia dla glodujacego.
Dzis dostalam kolejnego smsa - jesli chcesz zmusic rzad do podpisania praw antykorupcyjnych zadzwon na bezplatny numer, albo pusc sygnal. jesli zrobi to 25o tysiecy osob, to rzad bedzie zmuszony ulec rzadaniom.
Piatek wieczor... Anna Hazare oglasza, ze w sobote 9 kwietnia 2011 zakonczy swoj strajk glodowy, gdyz rzad indyjski zgodzil sie spelnic glowne rzadania protestujacych.
Brawa dla Anna Hazare!!!! Brawa dla jego ducha, odwagi i wiary!!!!!! Brawa dla tysiaca osob ktore wysylalay smsy, chodzily na marsze poparcia i poscily solidaryzujac sie z glodujacym.
Warto jest jednak wierzyc w sile czlowieka!
A jednak....
5 kwietnia 2011 roku dzialacz spoleczny zwiazany ideologicznie z Mahatma Gandhim rozpoczal bezterminowa glodowke, az do smierci, po to by zmusic rzad do podpisania rozporzadzen antykorupcyjnych... Starszy pan (rodzony w 1940 roku)postanowil zaglodzic sie na smierc po to by urzednicy nie mogli bezkarnie brac przyslowiowej koperty pod stolem.
Anna Hazare,bo o nim tu mowa, znany jest ze swojej dzialalnosci spolecznej, kilkanascie lat temu rozpoczal on miedzy innymi prace nad "modelowa wsia", za co dostal jedno z najwyzszych odzanczen panstwowych.
Anna Hazare, zdjecie za www.ibtimes.com
Czy myslicie, ze to kogos wzruszylo? Ze ktos w tym ogromnym, ponad miliardowym spoleczenstwie decyzja o glodowce jednego czlowieka moze psrawic ze pojda za nim tlumy???
Tak moi drodzy! Moze!!!! I bardzo nas to powinno cieszyc ze moze...
Wczoraj dostalam sms "dzis cale indie poszcza, jesli chcesz przylaczyc sie do postu "pusc sygnal" na numer........ prosze przeslij dalej"
Trzeciego dnia strajku glodowego pod Jantar Mantar (zabytkowe obserwatorium astronomiczne w Delhi, ktore sluzy za miejsce wszelkich protestow i demonstracji) przyszlo kolejnych 139 osob aby przylaczyc sie do glodowki. W sumie glodujacych pod Jantar Mantar bylo 341 osob, kolejnym 350 poscilo tam przez caly dzien.
W czwartek odbyl sie marsz ze swiecami pod India Gate. Marsz poparcia dla glodujacego.
Dzis dostalam kolejnego smsa - jesli chcesz zmusic rzad do podpisania praw antykorupcyjnych zadzwon na bezplatny numer, albo pusc sygnal. jesli zrobi to 25o tysiecy osob, to rzad bedzie zmuszony ulec rzadaniom.
Piatek wieczor... Anna Hazare oglasza, ze w sobote 9 kwietnia 2011 zakonczy swoj strajk glodowy, gdyz rzad indyjski zgodzil sie spelnic glowne rzadania protestujacych.
Brawa dla Anna Hazare!!!! Brawa dla jego ducha, odwagi i wiary!!!!!! Brawa dla tysiaca osob ktore wysylalay smsy, chodzily na marsze poparcia i poscily solidaryzujac sie z glodujacym.
Warto jest jednak wierzyc w sile czlowieka!
Saturday, April 2, 2011
Indie sa Mistrzem Swiata w Krykiecie!!!!!
Stalo sie.....
Z wypiekami na twarzy siedzialam dzis przed telewizorem i ogladalam mecz krykieta - final Mistrzostw Swiata Indie - Sri Lanka....
Nigdy nie podejrzewalam, ze ta gra moze mnie wciagnac....
a tu jednak.....
do tej pory nie rozumiem do konca o co chodzi w krykiecie i mysle, ze duzo czasu mi zajmie jesli wogole kiedykolwiek zrozumiem. Ogladalam wiec przy pomocy eksperta, ktory wlasnie siedzi na dachu i kezyczy ze szczescia :)
Na ulicy na dole tlumy rozesmiane i rozkrzyczane.... Fajerwerki, muzyka, okrzyki, wszyscy sie ciesza.... jest 23.26, a na ulicy tlum wiekszy niz dzis w ciagu calego dnia :)
moze streszcze wam co wiem o krykiecie :)
jeden pan rzuca pilke a pan z przeciwnej druzyny ja odbija ogromnym kijem, a potem biegnie na druga strone pola.
w ten sposob zyskuje 1 runde, lub jeden punkt.
Jesli odbita pilka potoczy sie po trawie do granic boiska i nie zostanie zlapana przez zawodnikow z druzyny rzucajacej, to zdobywamy 4 punkty.
Jesli pilka wyleci poza obreb boiska bez dotykania ziemi dostajemy 6 punktow. Taka wlasnie 6ka Indie pokonaly dzis Sri Lanke!!!!
Jesli natomiast pilka potraci ktorys z 3 kijkow stojacych za zawodnikiem odbijajacym , to zostanie on usuniety z gry (chyba) zapytam eksperta jak juz zejdzie z dachu ;)
Jak widzicie moja wiedza jest nikla, ale emocje i tak byly.
A emocje na ulicy????? Po 28 latach Indie znow zostaly Mistrzem Swiata w Krykiecie.... Ulica szaleje z emocji :)
INDIA INDIA!!!!!! WE ARE THE CHAMPIONS!!!!!!!!
Z wypiekami na twarzy siedzialam dzis przed telewizorem i ogladalam mecz krykieta - final Mistrzostw Swiata Indie - Sri Lanka....
Nigdy nie podejrzewalam, ze ta gra moze mnie wciagnac....
a tu jednak.....
do tej pory nie rozumiem do konca o co chodzi w krykiecie i mysle, ze duzo czasu mi zajmie jesli wogole kiedykolwiek zrozumiem. Ogladalam wiec przy pomocy eksperta, ktory wlasnie siedzi na dachu i kezyczy ze szczescia :)
Na ulicy na dole tlumy rozesmiane i rozkrzyczane.... Fajerwerki, muzyka, okrzyki, wszyscy sie ciesza.... jest 23.26, a na ulicy tlum wiekszy niz dzis w ciagu calego dnia :)
moze streszcze wam co wiem o krykiecie :)
jeden pan rzuca pilke a pan z przeciwnej druzyny ja odbija ogromnym kijem, a potem biegnie na druga strone pola.
w ten sposob zyskuje 1 runde, lub jeden punkt.
Jesli odbita pilka potoczy sie po trawie do granic boiska i nie zostanie zlapana przez zawodnikow z druzyny rzucajacej, to zdobywamy 4 punkty.
Jesli pilka wyleci poza obreb boiska bez dotykania ziemi dostajemy 6 punktow. Taka wlasnie 6ka Indie pokonaly dzis Sri Lanke!!!!
Jesli natomiast pilka potraci ktorys z 3 kijkow stojacych za zawodnikiem odbijajacym , to zostanie on usuniety z gry (chyba) zapytam eksperta jak juz zejdzie z dachu ;)
Jak widzicie moja wiedza jest nikla, ale emocje i tak byly.
A emocje na ulicy????? Po 28 latach Indie znow zostaly Mistrzem Swiata w Krykiecie.... Ulica szaleje z emocji :)
INDIA INDIA!!!!!! WE ARE THE CHAMPIONS!!!!!!!!
Tuesday, March 29, 2011
O Rukmini Devi Arundale, Devadasich i Bharatanatyam slow kilka...
Dawno nie pisalam… Tak sie jakos zlozylo… Nie bede sie usprawiedliwiac tym, ze bylam zajeta, bo w zasadzie nie bylam – w ostatnim miesiacu tylko jeden program na festiwalu poswieconemu pamieci Rukmini Devi Arundale – osoby, o ktorej mowi sie, ze to dzieki niej Bharatanatyam zyskalo powszechne uznanie spoleczenstwa indyjskiego i pozbylo sie stygmy tanca jako zajecia dla prostytutek.
Mysle, ze samo to ze Rukmini Devi urodzila sie 29 lutego 1904 roku, a wiec obchodzila urodziny raz na 4 lata moze byc znakiem, ze nie jest ona zwykla osoba.
Zdjecie Rukmini Devi Arundale za www.hindu.com
Przyznam sie, ze mam dosc mieszane uczucia, co do zmian jakie Rukmini Devi wprowadzila w tancu. Nie mam zamiaru pomniejszac wkladu Rukmini Devi w proces wskrzeszenia Bharatanatyam (ktore do XX wieku wcale nie nazywalo sie Bharatanatyam, tylko Sadir Nautch), ale wydaje mi sie czesto, ze reformy, ktorym poddala taniec przyniosly nie tylko pozytywne ale tez i negatywne zmiany.
Nie ulega watpliwosci, ze taniec Bharatanatyam, ktory byl tradycyjnie zajeciem kobiet nalezacych do spolecznosci Devadasi byl bardzo pogardzany przez Braminskie warstwy spoleczenstwa. Czasem zastanawiam sie, czy nie swiadczy to o pewnego rodzaju hipokryzji spolecznej – z jednej strony kilkaset lat wczesniej wielkie swiatynie w Tanjavur, Chitambaram itd. Szczycily sie posadaniem nawet kilkuset Devadasi, kobiet ktorych zajeciem mialo byc tanczenie przed Bogiem rezydujacym w danej swiatyni. (Devadasi dzieliy sie na 3 kategorie: Devadasi, ktore tanczyly w swiatyniach, Rajadasi – tancerki na dworze wladcy i Alankaradasi – kobiety, ktore tanczyly przy okazji roznych swiat, zgromadzen itd). Devadasi byly oddawane do swiatyn jako male dziewczynki, tam mieszkaly i ksztalcily sie w sztuce tanca, spiewu, itd. Mowilo sie o nich, ze sa Nityasumangali – kobietami, ktore zawsze przynosza pomyslnosc, maja wieczna pomyslnosc, gdyz nigdy nie beda wdowami, ktore w tradycyjnym spoleczenstwie indyjskim sa postaciami nieprzychylnymi i zlowrozbnymi. Devadasi byly poslubiane posagowi Boga z danej swiatyni, badz tez jakiemus przedmiotowi, ktory by uzywany do odprawiania swiatynnych rytualow. Ogromne swiatynie lozyly na utrzymanie Devadasich, a te mialy prawo do posiadania bogatych patronow, z ktorymi zyly w dluzszych lub krotszych zwiazkach. Kilka wiekow pozniej, gdy swiatynie podupadly finansowo za sprawa najazdow muzulmanow i panowania brytyjczykow, nie byly w stanie lozyc pieniedzy na utrzymanie Devadasich, ktore zaczely trudnic sie niezadem, po to by zaspokoic swoje codzienne potrzeby. Spoleczenstwo, ktore bylo pod ogromnym wplywem wiktorianskich wartosci moralnych ostracyzowalo Devadasi, a co za tym idzie patrzylo bardzo nieprzychylnie na taniec. Doszlo nawet do tego, ze taniec zostal zabroniony w swiatyniach.
Zdjecie Devadasich z ok 1920 roku. za www.public-domain-images.blogspot.com
Taka mniej wiecej wygladala sytuacja Bharatanatyam na poczatku XX wieku. Byl to moment gdy piekna, mloda 16 letnia Braminka Rukmini Devi poslubila duzo starszego od siebie brytyjczyka Dr George Arundale, co wzbudzilo powszechne zgorszenie spoleczne. Dzieki jednak temu malzenstwu Rukmini Devi mogla podrozowac w wiele ciekawych miejsc. W ten wlasnie sposob poznal w 1928 roku w Bombaju slynna balerine Anne Pavlova. Obie panie zaprzyjaznily sie podczas pozniejszej wspolnej podrozy statkiem do Australi. W trakcie rejsu Rukmini Devi zaczela uczyc sie baletu u Cleo Nordi wystepujacego wraz z Anna Pavlova. To wlasnie Anna Pavlova namowila Rukmini Devi, zeby ta zainteresowala sie raczej kalsycznym tancem indyjskim i sprobowala przywrocic go do lask.
W 1933 roku Rukmini Devi po raz pierwszy zobaczyla wystep tanca zawanego wtedy jeszcze Sadir Nautch i zapragnela sie go uczyc.
Jej pierwsza nauczycielka byla slynna Devadasi Maylapore Gowri Amma, a nastepnie uczyl ja Pandanallur Meenakshi Sundaram Pillai. W 1935 roku w wieku 31 lat Rukmini Devi zadebiutowala na scenie, a w rok pozniej zalozyla Kalakshetre, najsynnniejsza chyba obecnie na swiecie szkole Bharatanatyam.
Rukmini Devi postanowila zrewolucjonizowac pewne aspekty tanca – po pierwsze postanowila pozbyc sie aspektu erotycznego i milosc fizyczna opiewana w tancu zastapila elementem bhakti – milosci skierowanej ku Bogowi. Wiele wczesniejszych utworow do ktorych tancerki tanczyly mialo wiele elementow erotycznych – pamietajmy, ze tancerka tanczyla w swiatyniach, przed wizerunkiem Boga, ktory byl uwazany za jej meza, albo tez czesto na dworze krola, dzieki ktorego patronatowi mogla zapenic sobie utrzymanie. Obecnie mowi sie, ze dzieki zastapieniu srngaar – milosci z elementami erotycznymi pojeciem bhakti – milosci do Boga Rukmini Devi udalo sie przywrocic tancu wlasciwe mu miejsce w spoleczenstwie. Mnie jednak zawsze dreczy pytanie – czy przez usuniecie erotyzmu nie zmienil sie charakter tanca? Czy nie zostalo cos odebrane tradycji trwajacej przez setki lat?
Co jeszcze zmienila Rukmini Devi w Bharatanatyam?
Zmienila kostium - tradycyjnie Devadasi tanczyly ubrane w Sari zawiazane na szerokich spodniach. Rukmini Devi zaczela uzywac kostiumow nie drapowanych lecz szytych z sari. Co ciekawsze jedne z pierwszych kostiumow szyla dla niej Wloszka - Madamme Cazan.
Wprowadzila ona rowniez kilka zmian w warstwie muzycznej - pozbyla sie klarnetu i dud akompaniujacych recitalowi tanecznemu, a muzykow, ktorzy zazwyczaj stali na scenie za tancerka usadzila po lewej stronie sceny (patrzac z widowni).
Mowi sie tez czesto, ze to wlasnie Rukmini Devi Arundale nadala tancowi Sadir jego wspolczesna nazwe - Bharatanatyam, chociaz spotkalam sie tez z innymi wersjami dotyczacymi osoby, ktora nadala tancowi ta nazwe.
Samo slowo Bharatanatyam to polaczenie pierwszych sylab pocodzacych od slow: BHA - od Bhava, czyli emocja, RA - od Raga, czyli melodia i TA - od Tala, czyli w wolnym tlumaczeniu rytm.
Rukmini Devi zmarla 24 lutego 1986 roku.
Wszyscy w swiecie tanca Bharatanatyam znaja jej imie...
Mysle, ze samo to ze Rukmini Devi urodzila sie 29 lutego 1904 roku, a wiec obchodzila urodziny raz na 4 lata moze byc znakiem, ze nie jest ona zwykla osoba.
Zdjecie Rukmini Devi Arundale za www.hindu.com
Przyznam sie, ze mam dosc mieszane uczucia, co do zmian jakie Rukmini Devi wprowadzila w tancu. Nie mam zamiaru pomniejszac wkladu Rukmini Devi w proces wskrzeszenia Bharatanatyam (ktore do XX wieku wcale nie nazywalo sie Bharatanatyam, tylko Sadir Nautch), ale wydaje mi sie czesto, ze reformy, ktorym poddala taniec przyniosly nie tylko pozytywne ale tez i negatywne zmiany.
Nie ulega watpliwosci, ze taniec Bharatanatyam, ktory byl tradycyjnie zajeciem kobiet nalezacych do spolecznosci Devadasi byl bardzo pogardzany przez Braminskie warstwy spoleczenstwa. Czasem zastanawiam sie, czy nie swiadczy to o pewnego rodzaju hipokryzji spolecznej – z jednej strony kilkaset lat wczesniej wielkie swiatynie w Tanjavur, Chitambaram itd. Szczycily sie posadaniem nawet kilkuset Devadasi, kobiet ktorych zajeciem mialo byc tanczenie przed Bogiem rezydujacym w danej swiatyni. (Devadasi dzieliy sie na 3 kategorie: Devadasi, ktore tanczyly w swiatyniach, Rajadasi – tancerki na dworze wladcy i Alankaradasi – kobiety, ktore tanczyly przy okazji roznych swiat, zgromadzen itd). Devadasi byly oddawane do swiatyn jako male dziewczynki, tam mieszkaly i ksztalcily sie w sztuce tanca, spiewu, itd. Mowilo sie o nich, ze sa Nityasumangali – kobietami, ktore zawsze przynosza pomyslnosc, maja wieczna pomyslnosc, gdyz nigdy nie beda wdowami, ktore w tradycyjnym spoleczenstwie indyjskim sa postaciami nieprzychylnymi i zlowrozbnymi. Devadasi byly poslubiane posagowi Boga z danej swiatyni, badz tez jakiemus przedmiotowi, ktory by uzywany do odprawiania swiatynnych rytualow. Ogromne swiatynie lozyly na utrzymanie Devadasich, a te mialy prawo do posiadania bogatych patronow, z ktorymi zyly w dluzszych lub krotszych zwiazkach. Kilka wiekow pozniej, gdy swiatynie podupadly finansowo za sprawa najazdow muzulmanow i panowania brytyjczykow, nie byly w stanie lozyc pieniedzy na utrzymanie Devadasich, ktore zaczely trudnic sie niezadem, po to by zaspokoic swoje codzienne potrzeby. Spoleczenstwo, ktore bylo pod ogromnym wplywem wiktorianskich wartosci moralnych ostracyzowalo Devadasi, a co za tym idzie patrzylo bardzo nieprzychylnie na taniec. Doszlo nawet do tego, ze taniec zostal zabroniony w swiatyniach.
Zdjecie Devadasich z ok 1920 roku. za www.public-domain-images.blogspot.com
Taka mniej wiecej wygladala sytuacja Bharatanatyam na poczatku XX wieku. Byl to moment gdy piekna, mloda 16 letnia Braminka Rukmini Devi poslubila duzo starszego od siebie brytyjczyka Dr George Arundale, co wzbudzilo powszechne zgorszenie spoleczne. Dzieki jednak temu malzenstwu Rukmini Devi mogla podrozowac w wiele ciekawych miejsc. W ten wlasnie sposob poznal w 1928 roku w Bombaju slynna balerine Anne Pavlova. Obie panie zaprzyjaznily sie podczas pozniejszej wspolnej podrozy statkiem do Australi. W trakcie rejsu Rukmini Devi zaczela uczyc sie baletu u Cleo Nordi wystepujacego wraz z Anna Pavlova. To wlasnie Anna Pavlova namowila Rukmini Devi, zeby ta zainteresowala sie raczej kalsycznym tancem indyjskim i sprobowala przywrocic go do lask.
W 1933 roku Rukmini Devi po raz pierwszy zobaczyla wystep tanca zawanego wtedy jeszcze Sadir Nautch i zapragnela sie go uczyc.
Jej pierwsza nauczycielka byla slynna Devadasi Maylapore Gowri Amma, a nastepnie uczyl ja Pandanallur Meenakshi Sundaram Pillai. W 1935 roku w wieku 31 lat Rukmini Devi zadebiutowala na scenie, a w rok pozniej zalozyla Kalakshetre, najsynnniejsza chyba obecnie na swiecie szkole Bharatanatyam.
Rukmini Devi postanowila zrewolucjonizowac pewne aspekty tanca – po pierwsze postanowila pozbyc sie aspektu erotycznego i milosc fizyczna opiewana w tancu zastapila elementem bhakti – milosci skierowanej ku Bogowi. Wiele wczesniejszych utworow do ktorych tancerki tanczyly mialo wiele elementow erotycznych – pamietajmy, ze tancerka tanczyla w swiatyniach, przed wizerunkiem Boga, ktory byl uwazany za jej meza, albo tez czesto na dworze krola, dzieki ktorego patronatowi mogla zapenic sobie utrzymanie. Obecnie mowi sie, ze dzieki zastapieniu srngaar – milosci z elementami erotycznymi pojeciem bhakti – milosci do Boga Rukmini Devi udalo sie przywrocic tancu wlasciwe mu miejsce w spoleczenstwie. Mnie jednak zawsze dreczy pytanie – czy przez usuniecie erotyzmu nie zmienil sie charakter tanca? Czy nie zostalo cos odebrane tradycji trwajacej przez setki lat?
Co jeszcze zmienila Rukmini Devi w Bharatanatyam?
Zmienila kostium - tradycyjnie Devadasi tanczyly ubrane w Sari zawiazane na szerokich spodniach. Rukmini Devi zaczela uzywac kostiumow nie drapowanych lecz szytych z sari. Co ciekawsze jedne z pierwszych kostiumow szyla dla niej Wloszka - Madamme Cazan.
Wprowadzila ona rowniez kilka zmian w warstwie muzycznej - pozbyla sie klarnetu i dud akompaniujacych recitalowi tanecznemu, a muzykow, ktorzy zazwyczaj stali na scenie za tancerka usadzila po lewej stronie sceny (patrzac z widowni).
Mowi sie tez czesto, ze to wlasnie Rukmini Devi Arundale nadala tancowi Sadir jego wspolczesna nazwe - Bharatanatyam, chociaz spotkalam sie tez z innymi wersjami dotyczacymi osoby, ktora nadala tancowi ta nazwe.
Samo slowo Bharatanatyam to polaczenie pierwszych sylab pocodzacych od slow: BHA - od Bhava, czyli emocja, RA - od Raga, czyli melodia i TA - od Tala, czyli w wolnym tlumaczeniu rytm.
Rukmini Devi zmarla 24 lutego 1986 roku.
Wszyscy w swiecie tanca Bharatanatyam znaja jej imie...
Sunday, March 20, 2011
Tuesday, March 1, 2011
Godhra, wyrok...
Decyzja sadu 11 z posrod 31 uznanych za winnych umyslnego podpalenia, zabojstwa i konspiracji w sparawie podpalenia wagonu S6 niedaleko stacji Godhra w 2002 roku zostalo skazanych na kare smierci.pozaostalych 20tu na dozywotnie wiezienie. Pozostalych 63 oskarzonych uniewinniono.
Czy jest to sprawiedliwy wyrok? Czy rzeczywiscie tragedia jaka zdarzyla sie w 2002 roku byla wynikiem zaplanowanej konspiracji? Czy nalezy karac w ramach zasady "oko za oko, zab za zab"?
Czy jest to sprawiedliwy wyrok? Czy rzeczywiscie tragedia jaka zdarzyla sie w 2002 roku byla wynikiem zaplanowanej konspiracji? Czy nalezy karac w ramach zasady "oko za oko, zab za zab"?
Tuesday, February 22, 2011
Godhra...
Kiedy kilka lat temu dowiedzialam sie, ze dostalam stypendium Indian Council for Cultural Relations, zeby przyjechac do Indii i studiowac Hindi na Delhi University targaly mna mieszane uczucia. Z jednej strony ogromna radosc, z drugiej strach i watpliwosc. Byl czerwiec 2002, a rok 2002, to rok kiedy Indiami potrzasnely kolejne straszliwe rozruchy o podlozu religijnym.
Rok 1947, kiedy Indie przestaly byc kolonia Brytyjska i podzieliy sie na Indie i Pakistan to ogromna wedrowka ludzi przemieszczajacych sie z jednego panstwa do drugiego i walki miedzy Hinduistami i Muzulmanami, w ktorych zginelo kolo 10000 osob, a kolejne 25000 zostalo rannych.
W 1984 w Delhi w ogrodzie swojej siedziby zginela z rak swojego Sikhijskiego ochroniarza Premier Indii Indira Gandhi. Przez miasto przetoczyla sie krwawa fala odwetu i nienawisci w stosunku do wyznawcow Sikhizmu. W zamieszkach zginelo ponad 2000 osob.
Wspomniany rok 2002. 27 Luty. W miasteczku Godhra w Gujaracie pociag Sabarmati Express, wiozacy pielgrzymow i dzialaczy bojowek hinduistycznych zostal zatrymany i spalony. Wewnatrz pociagu, a konkretnie wagonu numer 6, klasy sleeper zginelo 59 osob, glownie kobiet i dzieci. W zamieszkach ktore wstrzasnely calym Gujaratem zginelo ponad 1000. Kolejne setki kobiet zostaly zgwalcone, domy spalone, zwierzeta zabite...
Zdjecia Arko Datta, Agencja Reuters
Tak na prawde do tej pory nie wiemy dokladnie co stalo sie 27 lutego 2002. Wiadomo, ze niedlugo zanim pociag zaczal sie palic Hinduistyczni dzialacze Vishva Hindu Parishad wdali sie w zatarg z Muzlumanskimi sprzedawcami na peronie stacji kolejowej. Kiedy pociag mial ruszac ktos pociagnal za hamulec bezpieczenstwa. Pociag zostal obrzucony kamieniami przez muzulmanskich sprzedawcow, ktorzy w ten sposob odpowiedzieli na slogany religijne wykrzykiwane przez pasazerow pociagu. Pociag znow ruszyl, ale po kilku minutach znow sie zatrzymal. Nie wiadomo, czy zatrzymal sie poniewaz nie zostal odciagniety jeden z hamulcow bezpieczenstwa, czy znow ktos probowal go zatrzymac. Wsrod muzulmanow zapanowalo poruszenie – skads padla wiadomosc, jak sie pozniej okazalo falszywa, ze dzialacze Hinduistyczni uprowadzili Muzulmanska dziewczynke. Tlum naparl na pociag. Zapalil sie wagon S6....
Jak sie zapalil? Czy byla to planowana akcja odwetowa za zburzenie w 1992 roku meczetu w Ayodhi? Czy moze byl to wypadek? To nie jest do konca wiadome.
Niektore raporty mowia o tym jak dzien przed tragedia grupa muzulmanow kupila 140 litrow benzyny, ktora mieli potem wykorzystac do podpalenia pociagu. Inne raporty stwierdzaja, ze okna pociagu znajdowaly sie na tyle wysoko, ze wszelkie proby wlania do srodka benzyny bylyby bezowocne, gdyz wiekszasc plyny ladowalaby na zewnatrz pociagu, a nie w srodku. Jest jeszcze kolejny raport mowiacy o tym, ze pociag mogl sie zapalic od srodka gdyz ktos probowal uzyc kuchenki gazowej...
Dzis Sad w Ahmadabadzie uznal, ze byla to jednak zaplanowana akcja. Sposrod 94 oskarzonych 31 uznano winnymi, 63, w tym glownego oskarzonego, zdecydowano sie uwolnic od zarzutow z powodu braku wystarczajacych dowodow.
Co nalezy myslec o tym wyroku? Czy rzeczywiscie byla to zaplanowana akcja ze strony muzulmanow? W jaki sposob zatem nalezy patrzec na pozniejsze filmy prowokacyjne rozpowszechniane przez rzad Narendry Modiego pokazujace sceny z pogrzebu ofiar pozaru? To te wlasnie obrazy i kilka przemowien Modiego wzniecily zamieszki. Jak wytlumaczyc opieszalosc policji, ktora nie probowala zalagodzic sytuacji?
Czego spodziewac sie po tym orzeczeniu sadu? Czy bedzie to poczatek kolejnych konfliktow religijnych? Mamy spolecznosc religijna, ktora uznano za winna swiadomego ataku na wyznawcow innej religii, czy powinnismy znow sie na nich zemscic? Wybaczyc? Zapomniec?
Co stanie sie 25 lutego 2011 kiedy to Sad ma oglosic wyrok w sprawie?
I co z wyrokami w sparawie pozniejszych zamieszek w stanie Gujarat, ktore pozbawliy zycia ponad tysiac osob i zostawily slad na psychice i zyciu socjalno – politycznym calych Indii?
Rok 1947, kiedy Indie przestaly byc kolonia Brytyjska i podzieliy sie na Indie i Pakistan to ogromna wedrowka ludzi przemieszczajacych sie z jednego panstwa do drugiego i walki miedzy Hinduistami i Muzulmanami, w ktorych zginelo kolo 10000 osob, a kolejne 25000 zostalo rannych.
W 1984 w Delhi w ogrodzie swojej siedziby zginela z rak swojego Sikhijskiego ochroniarza Premier Indii Indira Gandhi. Przez miasto przetoczyla sie krwawa fala odwetu i nienawisci w stosunku do wyznawcow Sikhizmu. W zamieszkach zginelo ponad 2000 osob.
Wspomniany rok 2002. 27 Luty. W miasteczku Godhra w Gujaracie pociag Sabarmati Express, wiozacy pielgrzymow i dzialaczy bojowek hinduistycznych zostal zatrymany i spalony. Wewnatrz pociagu, a konkretnie wagonu numer 6, klasy sleeper zginelo 59 osob, glownie kobiet i dzieci. W zamieszkach ktore wstrzasnely calym Gujaratem zginelo ponad 1000. Kolejne setki kobiet zostaly zgwalcone, domy spalone, zwierzeta zabite...
Zdjecia Arko Datta, Agencja Reuters
Tak na prawde do tej pory nie wiemy dokladnie co stalo sie 27 lutego 2002. Wiadomo, ze niedlugo zanim pociag zaczal sie palic Hinduistyczni dzialacze Vishva Hindu Parishad wdali sie w zatarg z Muzlumanskimi sprzedawcami na peronie stacji kolejowej. Kiedy pociag mial ruszac ktos pociagnal za hamulec bezpieczenstwa. Pociag zostal obrzucony kamieniami przez muzulmanskich sprzedawcow, ktorzy w ten sposob odpowiedzieli na slogany religijne wykrzykiwane przez pasazerow pociagu. Pociag znow ruszyl, ale po kilku minutach znow sie zatrzymal. Nie wiadomo, czy zatrzymal sie poniewaz nie zostal odciagniety jeden z hamulcow bezpieczenstwa, czy znow ktos probowal go zatrzymac. Wsrod muzulmanow zapanowalo poruszenie – skads padla wiadomosc, jak sie pozniej okazalo falszywa, ze dzialacze Hinduistyczni uprowadzili Muzulmanska dziewczynke. Tlum naparl na pociag. Zapalil sie wagon S6....
Jak sie zapalil? Czy byla to planowana akcja odwetowa za zburzenie w 1992 roku meczetu w Ayodhi? Czy moze byl to wypadek? To nie jest do konca wiadome.
Niektore raporty mowia o tym jak dzien przed tragedia grupa muzulmanow kupila 140 litrow benzyny, ktora mieli potem wykorzystac do podpalenia pociagu. Inne raporty stwierdzaja, ze okna pociagu znajdowaly sie na tyle wysoko, ze wszelkie proby wlania do srodka benzyny bylyby bezowocne, gdyz wiekszasc plyny ladowalaby na zewnatrz pociagu, a nie w srodku. Jest jeszcze kolejny raport mowiacy o tym, ze pociag mogl sie zapalic od srodka gdyz ktos probowal uzyc kuchenki gazowej...
Dzis Sad w Ahmadabadzie uznal, ze byla to jednak zaplanowana akcja. Sposrod 94 oskarzonych 31 uznano winnymi, 63, w tym glownego oskarzonego, zdecydowano sie uwolnic od zarzutow z powodu braku wystarczajacych dowodow.
Co nalezy myslec o tym wyroku? Czy rzeczywiscie byla to zaplanowana akcja ze strony muzulmanow? W jaki sposob zatem nalezy patrzec na pozniejsze filmy prowokacyjne rozpowszechniane przez rzad Narendry Modiego pokazujace sceny z pogrzebu ofiar pozaru? To te wlasnie obrazy i kilka przemowien Modiego wzniecily zamieszki. Jak wytlumaczyc opieszalosc policji, ktora nie probowala zalagodzic sytuacji?
Czego spodziewac sie po tym orzeczeniu sadu? Czy bedzie to poczatek kolejnych konfliktow religijnych? Mamy spolecznosc religijna, ktora uznano za winna swiadomego ataku na wyznawcow innej religii, czy powinnismy znow sie na nich zemscic? Wybaczyc? Zapomniec?
Co stanie sie 25 lutego 2011 kiedy to Sad ma oglosic wyrok w sprawie?
I co z wyrokami w sparawie pozniejszych zamieszek w stanie Gujarat, ktore pozbawliy zycia ponad tysiac osob i zostawily slad na psychice i zyciu socjalno – politycznym calych Indii?
Tuesday, February 15, 2011
Dla umilenia dnia...
Jako ze dzis pada deszcz i ogolnie jest ponuro to napiszemy jeszcze o tym, ze dzis wlasnie Sad Najwyzszy zdecydowal o podtrzymaniu kary smierci dla pana Surendra Koli, ktory wslawil sie w histori zbrodni tym, ze zamordowal kilkanascie kobiet i dziewczynek, probowal aktow nekrofilii z ich martwymi cialami, ktore potem kroil na kawalki, czesciowo gotowal i czesciowo spozywal, a resztki zwlok wyrzucal do pobliskiego kanalku sciekowego.
Milego dnia
Milego dnia
Friday, January 28, 2011
Z prasy internetowej
Notka o sztuce Suraj Ka Satwaan Ghoda, ktora ukazala sie w internecie na http://stooq.at/n/?f=407728&c=3&p=4+18+22
Autorem artykulu jes Krzysztof Renik, dziennikarz Polskiego Radia.
Indie - Polska - teatr
IAR - Świat
13 Sty 2011, 18:57
13.01.2011 (IAR) - W New Delhi trwa doroczny festiwal teatralny. Bierze w nim udział kilkadziesiąt zespołów teatralnych z różnych części Indii oraz z kilku krajów świata. W tym roku festiwal ma dwa polskie akcenty.
W ramach festiwalu zaprezentowany już został spektakl "Siódmy koń słońca", w którm główną rolę zagrała polska tancerka i aktorka Joanna Ponikiewska, studiująca w Indiach od dziewięciu lat tradycyjne formy klasycznego tańca indyjskiego. Tytuł spektaklu nawiązuje do mitycznych siedmiu koni ciągnących rydwan słońca. Reżyser spektaklu Rajkumar Rajak wyjaśnia: "Sześć koni zostało zranionych korupcją polityczną i niesprawiedliowością. Pozostał ostatni - siódmy, który ma w sobie siłę dokonania zmian." Według twórców spektakl jest opowieścią o nadziei i miłości. Wykorzystano w nim wiele elementów tradycyjnego tańca indyjskiego oraz klasycznej sztuki walki. Wieloletni trening pozwolił Joannie Ponikiewskiej zagrać w sztuce głęboko zanurzonej w indyjskiej tradycji. Jak sama mówi nie mogłabywystąpić, gdyby nie uczyła się klasycznego tańca indyjskiego oraz jogi.
Kolejnym polskim akcentem delhijskiego festiwalu będzie występ zespołu "Chorea" z Łodzi, który pokaże indyjskiej publiczności spektakl "Pieśń Eurypidesa" w reżyserii Piotra Rodowicza. W festiwalu orgnizowanym przez Narodową Szkołę Dramatyczną w Delhi udział biorą między innymi zespoły z Francji, Ukrainy, Włoch i Norwegii, a także Afganistanu, Nepalu, Sri Lanki, a nawet Argentyny i Chile.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR), Krzysztof Renik, New Delhi/mcm/
i kilka zdjec:
Subscribe to:
Posts (Atom)