Stalo sie.....
Z wypiekami na twarzy siedzialam dzis przed telewizorem i ogladalam mecz krykieta - final Mistrzostw Swiata Indie - Sri Lanka....
Nigdy nie podejrzewalam, ze ta gra moze mnie wciagnac....
a tu jednak.....
do tej pory nie rozumiem do konca o co chodzi w krykiecie i mysle, ze duzo czasu mi zajmie jesli wogole kiedykolwiek zrozumiem. Ogladalam wiec przy pomocy eksperta, ktory wlasnie siedzi na dachu i kezyczy ze szczescia :)
Na ulicy na dole tlumy rozesmiane i rozkrzyczane.... Fajerwerki, muzyka, okrzyki, wszyscy sie ciesza.... jest 23.26, a na ulicy tlum wiekszy niz dzis w ciagu calego dnia :)
moze streszcze wam co wiem o krykiecie :)
jeden pan rzuca pilke a pan z przeciwnej druzyny ja odbija ogromnym kijem, a potem biegnie na druga strone pola.
w ten sposob zyskuje 1 runde, lub jeden punkt.
Jesli odbita pilka potoczy sie po trawie do granic boiska i nie zostanie zlapana przez zawodnikow z druzyny rzucajacej, to zdobywamy 4 punkty.
Jesli pilka wyleci poza obreb boiska bez dotykania ziemi dostajemy 6 punktow. Taka wlasnie 6ka Indie pokonaly dzis Sri Lanke!!!!
Jesli natomiast pilka potraci ktorys z 3 kijkow stojacych za zawodnikiem odbijajacym , to zostanie on usuniety z gry (chyba) zapytam eksperta jak juz zejdzie z dachu ;)
Jak widzicie moja wiedza jest nikla, ale emocje i tak byly.
A emocje na ulicy????? Po 28 latach Indie znow zostaly Mistrzem Swiata w Krykiecie.... Ulica szaleje z emocji :)
INDIA INDIA!!!!!! WE ARE THE CHAMPIONS!!!!!!!!
Saturday, April 2, 2011
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.