Dzien Niepodleglosci to dzien szczegolny dla kazdego kraju. Nie tylko kraju. Mysle, ze kazdy kto pewnego dnia odkryl, ze jest niezalezny od innych i sam moze stanowic o sobie obchodzi takie male prywatne dni niepodleglosci. Niepodleglsci od innych, od narzuconego sposobu mylenia, od braku mozliwosci ponoszenia konsekwencji wlasnych czynow. Uzyskanie niepodleglosci to poczatek dalekiej drogi. Drogi na ktorej nalezy znalezc swoj wlasny odrebny charakter, swoj model zachowan, polityki prywatnej, jesli mowimy o niepodleglosci jednostki, i polityki panstwowej, jesli mowic o niepodleglosci panstwa.
Wydaje mi sie, ze w wypadku Indii i Pakistanu, bo przeciez noc 14/15 Sierpnia 1947 roku sprawila, ze na mapie swiata pojawily sie 2 panstwa, poszukiwania wlasnej drogi beda trwaly jeszcze dlugo. Przeczytalam ostatnio piekny wiersz anonimowego poety bengalskiego, ktory o niepodleglosci napisal tak : "Uzyskalismy niepodleglosc, ale czy dostalismy wolnosc?". Wydaje mi sie, ze te slowa bardzo dobrze oddaja sytuacje w jakiej znajduje sie spoleczenstwo obu panstw.
Mysle, ze trudno jest byc w Indiach prawdziwie wolnym czlowiekiem. Caly czas gdzies czycha widmo kastowosci, przedkladania dobra syna nad corke, aranzacja malzenstw, bieda w wioskach itd. Z drugiej strony coraz wiecej osob zdaje sie otwierac oczy na otaczajaca je rzeczywistosc i probuje walczyc z lancuchami zwiazujacymi rece tysiacom osob.
Zawsze w takich momentach przypomina mi sie zdjecie mojego przyjaciela stojacego razem ze swoja mama. Niby nic szczegolnego - rodzinne zdjecie, a jednak... Moj przyjaciel pochodzi z niskiej kasty, jego rodzice zajmowali sie praniem odziezy. Czesto zdazalo sie, ze ktos nie chcial zaplacic za usluge. W koncu tym lepiej urodzonym naleza sie poslugi... Ktoregos dnia tata mojego kolegi zaprotestowal... Po kilku dniach ktos podpalil mame mojego przyjaciela... Przezyla, ale ma poparzona twarz, szyje i rece... Moj przyjaciel pracuje z dziecmi pochodzacymi ze wsi. Probuje pokazac im, ze tylko dzieki nauce maja szanse stanac gdzies wyzej w hierarchii spolecznej.
15 sierpnia to dzien gdy puszcza sie latawce. Cale niebo pokryte jest latawcami przeroznej wielkosci, kolorow i ksztaltu. Na niebie tocza sie prawdziwe bitwy latawcowe - nalezy tak poprowadzic linke swojego latawca aby podciac linke przeciwnika. Uwielbiam latawcowe bitwy :)
Tegoroczny Dzien Niepodleglosci byl nieco inny - po raz pierwszy od wielu lat spedzilam to swieto w Polsce. To bardzo mile, ze spolecznosc indyjska w Polsce jest tak liczna i potrafi zorganizowac ciekawe obchody swieta - byla parada indyjska, pokazy tancow itd.
Niestety pietnastego sierpnia tego roku spotkalo mnie tez przykre zdarzenie. Zostalam poproszona o przyjscie w "jakims tradycyjnym stroju". Ubralam sie w Mekhela i Chadar - tradycyjny stroj z Assamu. Musialam przejsc niewielki kawalkek przez centrum miasta aby spotkac sie z organizatorami obchodow tego swieta. Nie przytocze tu komentarzy jakie uslyszalam po drodze. Bylo to przykre. Bardzo przykre zwazywszy na to, ze zawsze opowiadam swoim znajomym w Indiach o tym jak bardzo Europa jest kulturalna i jak nikt nie pozowlilby sobie na zaczepki w miejscu publicznym... Juz wiem, ze sie mylilam.... to przykre, ze wciaz jeszcze musimy sie uczyc tolerancji wobec innosci.
Tegoroczny Dzien Niepodleglosci byl tez dniem szczegolnym z innych wzgledow. W czasie gdy Hindusi swietowali za ich zachodnia granica milony osob cierpialy na skutek powodzi. Mam nadzieje, ze wszyscy swietujacy pamietaja o tym, ze kiedys Indie i Pakistan byly jednym krajem i ze przyszlosc wszystkich powinna polegac raczej na laczeni sie i przyjazni, a nie na dzieleniu i chodowaniu wzajemnych animozji. Nieszczescie takie jak w Pakistanie mogloby spotkac kazde inne panstwo na swiecie, nie zapominajmy o tym i pomozmy jak tylko mozemy.
Vande Mataram,
i Happy Independance Day
Tuesday, August 17, 2010
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.