Usiadlam przy komputerze bynajmniej nie po to by znow znecac sie nad czytelnikami bloga. Nawet nie po to zeby sprawdzic maila, udzielic sie towarzysko. Usiadlam przy komputerze, bo chcialam sie zrelaksowac, az tu grom strzelil z nieba i wlsoy stanely mi deba...
Przeczytalam, ze w pewnym wiekszym miescie Polski organizowane beda warsztaty ze staroindyjskiego tanca Chhau. To moze jeszcze da sie jakos przelknac, bo w koncu wiadomo, ze w Indiach kazda forme tanca da sie w koncu w jakis tam sposob popiac do starozytnosci, choc z tego co ja wiem, to Chhau nie ma wiecej niz jakies 300 lat. No ale oczywiscie, byc moze sie myle.
Spojrzalam nizej i az przetarlam oczy ze zdiwienia... Otoz polowa warsztatow przeznaczona jest na "Abhinaye - czyli ekspresje twarzy w tancu Chhau". Nie moi drodzy, tego moje nerwy nie zdzierza! Sama pisalam o Chhau na tym oto blogu kilka miesiecy temu, wiec nie bede sie wdawac w szczegoly, ale wierzcie mi - w Chhau ekspresji twarzy nie ma!!!! Nie ma i juz!!!! Nie ma z dosc prostego powodu - sposrod 3 styli Chhau Seraikella i Purulia uzywaja masek, wiec twarz tancerza jest przez caly czas ukryta pod maska. Jedyny styl, ktory maski nie uzywa - Mayurbhanj, tez nie przyklada wielkego znaczenia do ekspresji twarzy. Najwazniejsze jest to co tancerz przekazuje swoim cialem, a twarz ma pozostac neutralna i to jest wlasnie jeden z powodow dla ktorych Chhau tak bardzo rozni sie od innych form tanca indyjskiego.
To bardzo przykre, ze czesto trafiaja sie takie kwiatki. Tym bardziej przykre, ze czesto takie wlasnie brednie wyssane z palca opowiadaja sami hindusi - pamietam pewnego Waznego Pana Hindusa Organizatora Waznej Imprezy, ktory mowil o indyjskim tancu brzucha (znow wlosy na glowie stanely pod wplywem pradu) i ktory na zachwycal sie moim pieknym sari, podzczas gdy byl to 2 czesciowy stroj z Assamu -mekhela chador.
Zastanawiam sie, czy sa szanse na to, zeby w przyszlosci coraz mniej takich blednych informacji docieralo do osob, ktore sa zainteresowane kultura indyjska. Bo przeciez osoby idace na takie warsztaty, czy sluchajace Waznego Pana uwazaja go za autorytet w danej dziedzinie, a co za tym idzie maja zaufanie do informacji, ktore sa im przekazywane.
Smutne to troche...
Tuesday, October 26, 2010
Wednesday, October 20, 2010
Uwaga zlodziej
Jako, ze pisalam ostatnio o kradziezach na wielka skale, ktorych dokonuja lokalni politycy i businessmani to teraz czas napisac o prstych, codziennych kieszonkowcach, a raczej "torebkowcach", czy tez uscislajac "torebkowczyniach".
tak, tak prosze panstwa - w delhijskich srodkach transportu i przy wejsciach do rzeczonego zdarza sie spotkac scisniete grupki kobiet, ktore probuja zastapic droge wsiadajacym/wysiadajacym, albo stworzyc "sztuczny tlum" wokol wybranego pasazera/ofiary. Otoczona kobietami ofiara nie spodziewa sie raczej niczego zlego.... Wielki blad!!!!!! Panie ubrane w sari zakrywaja rabkiem sari swoja reke i wkladaja ja do torebki ofiary... mija chwila, a portfel juz znajduje sie w torebce, albo za bluzka, ktorejs z pan zlodziejek.
Dlaczego tak sie dzieje, ze kradna glownie kobiety? Nie wiem. jedyne co przychodzi mi do glowy zwiazane jest z czyms co przydazylo sie mojemu znajomemu kilka lat temu:
Znajomy jechal autobusem i nagle poczul, ze ktos probuje wyjac mu portfel z tylnej kieszeni spodni. Odwrocil sie i zlapal reke ze swoimm juz wyciagnietym portfelem. Krzyknal na reke i jej wlasciciela. Tlum w autobusie postanowil pomscic portfel, kieszen i honor mojego znajomego i rzucil sie na reke i jej wlsciciela. W ciagu kolejnych 5 minut wlasciciel reki zostal tak pobity, ze ledwo mogl wytoczyc sie z autobusu. Policji oczywiscie nikt nie wzywal, bo po co? Znajomy opowiadal pozniej, ze gdy zobaczyl w jakim stanie jest zlodziej po tym jak tlum wymierzyl mu sprawiedliwosc, to zaczal zalowac, ze nie pozwolil sie okrasc...
Dlaczego wiec kradna kobiety??? to proste - kobiet raczej nikt nie pobije. Wiekszosc zlodziejek jest bezkarna - policji nie wzywa nikt, a zlodziejki wysiadaja po prostu z autobusu czy metra, klna c pod nosem, ze nie udalo im sie zawrzec blizszej znajomosci z cudzymi torebkami i ich zawartoscia.
Zycie zlodzieji nie jest latwe. Kilka lat temu ukazala sie swietna autobiograficzna powiesc marathi "Uchalya" ("The Branded") autorstwa Laxmana Gaikwad. Uchalya to plemie tradycyjnie zajmujace sie dzialalnoscia kryminalna. Autor urodzony w malej wiosce w rodzinei zajmujacej sie od pokolen kradieza probuje wyrwac sie ze swiata przestepczego i rozpoczac samodzielne zycie, jedna etykieta zlodzieja, ktora bedzie mu towarzyszyc przez cale zycie przysparza wielu problemow na drodze ku edukacji i uzyskaniu statusu prawego obywatela.
Ksiazke goraco polecam, a przed zlodziejami przestrzegam.
tak, tak prosze panstwa - w delhijskich srodkach transportu i przy wejsciach do rzeczonego zdarza sie spotkac scisniete grupki kobiet, ktore probuja zastapic droge wsiadajacym/wysiadajacym, albo stworzyc "sztuczny tlum" wokol wybranego pasazera/ofiary. Otoczona kobietami ofiara nie spodziewa sie raczej niczego zlego.... Wielki blad!!!!!! Panie ubrane w sari zakrywaja rabkiem sari swoja reke i wkladaja ja do torebki ofiary... mija chwila, a portfel juz znajduje sie w torebce, albo za bluzka, ktorejs z pan zlodziejek.
Dlaczego tak sie dzieje, ze kradna glownie kobiety? Nie wiem. jedyne co przychodzi mi do glowy zwiazane jest z czyms co przydazylo sie mojemu znajomemu kilka lat temu:
Znajomy jechal autobusem i nagle poczul, ze ktos probuje wyjac mu portfel z tylnej kieszeni spodni. Odwrocil sie i zlapal reke ze swoimm juz wyciagnietym portfelem. Krzyknal na reke i jej wlasciciela. Tlum w autobusie postanowil pomscic portfel, kieszen i honor mojego znajomego i rzucil sie na reke i jej wlsciciela. W ciagu kolejnych 5 minut wlasciciel reki zostal tak pobity, ze ledwo mogl wytoczyc sie z autobusu. Policji oczywiscie nikt nie wzywal, bo po co? Znajomy opowiadal pozniej, ze gdy zobaczyl w jakim stanie jest zlodziej po tym jak tlum wymierzyl mu sprawiedliwosc, to zaczal zalowac, ze nie pozwolil sie okrasc...
Dlaczego wiec kradna kobiety??? to proste - kobiet raczej nikt nie pobije. Wiekszosc zlodziejek jest bezkarna - policji nie wzywa nikt, a zlodziejki wysiadaja po prostu z autobusu czy metra, klna c pod nosem, ze nie udalo im sie zawrzec blizszej znajomosci z cudzymi torebkami i ich zawartoscia.
Zycie zlodzieji nie jest latwe. Kilka lat temu ukazala sie swietna autobiograficzna powiesc marathi "Uchalya" ("The Branded") autorstwa Laxmana Gaikwad. Uchalya to plemie tradycyjnie zajmujace sie dzialalnoscia kryminalna. Autor urodzony w malej wiosce w rodzinei zajmujacej sie od pokolen kradieza probuje wyrwac sie ze swiata przestepczego i rozpoczac samodzielne zycie, jedna etykieta zlodzieja, ktora bedzie mu towarzyszyc przez cale zycie przysparza wielu problemow na drodze ku edukacji i uzyskaniu statusu prawego obywatela.
Ksiazke goraco polecam, a przed zlodziejami przestrzegam.
Post Commonwealth Games (CWG)
NO i stalo sie....
Zalaedwie kilka dni po zakonczeniu Commonwealth Games, a Indyjski Urzad Skarbowy juz dopatrzyl sie ogromnych uchybien finansowych. Do urzedu wplynelo 16 skarg zwiazanych przeciwko organizatorom i firmom zajmujacym sie dostawa sprzetu sportowego i infrastruktury.
Urzad skarbowy ruszyl do boju i juz dzis wiadomo, ze przeogromna czesc funduszy Commonwealth Games trafila do kieszeni businessmenow i urzednikow panstwowych rozdzielajacych kontrakty. Jak wytlumaczyc to, ze bierznie, ktore wedlug danych rynkowych kosztuja najwyzej 500 000 rupii zostaly zakupione za niemal dwa razy tyle? Jak wytlumaczyc to, ze firma X., ktorej szefem jest "syn wujka ciotecznego brata" jednego ze znanych politykow otrzymal kontrak na budowe, mimo ze nie mial dostatecznych uprawnien? Itd.
NIby nie ma w tym nic dziwnego, ze informacje o tak ogromnych machlojkach finansowych i korupcji trafiaja na pierwsze strony gazet, ale nalezy pamietac, ze w Indiach, w przeciwienstwe do reszty swiatam, gdzie lapowkarstwo uprawiane jest po kryjomu, branie lapowek, czy tez promowanie "swoich ludzi" jest czyms zupelnie normalnym. To nie jest zadna tajemnica, ze juz niedlugo zbliza sie Diwali, a co w zwiazku z tym - w ministerstwach i urzedach pojawia sie zanjomi i "przyjaciele" panow urzednikow, ktorzy bede chcieli wreczyc "skromny" prezent... orzechy, koperte, kluczyki do samochodu...
Polecam zajrzec do ksiazki "The White Tiger" ("Bialy Tygrys") autorstwa Aravinda Adiga, ktora to opowiada miedzy innymi o tym w jaki sposob funcjonuje indyjski swiat businessu. Lapowka tu, lapowka tam, telfon tu, telefon tam...
Cieszy bardzo wyjatkowo sprawna i szybka akcja Urzedu Skarbowego. Byc moze ogromne niezdowolenie spoleczne, ktore towarzyszylo CWG (tak moi drodzy Delhi bylo podzielone na "tych za" i "tych przeciw") sprawi, ze dowiemy sie wreszcie na co tak na prawde wydano ogromne pieniadze przeznaczone na CWG.
CWG skonczyly sie kilka dni temu. Co daly Delhi? Kilka swiatowej klasy obiektow sportowych, ktore beda teraz urzywane przez bogate elity miasta, nowe pospiesznie budowane linie metra i wiecej autobusow, daly tygryska Shera - maskotke CWG, kilka odremontowanych chodnikow, ktore i tak niedlugo znow pelne beda dziur, daly sprawdzian cierpliwosci - konkurs pt. jak przetrwac kiedy zablokuja drogi a miasto wycofa wszystkie prywatne autobusy? Daly miasto wolne od zebrakow i bezdomnych, ktorych nie mozna przeciez pokazac zagranicznym delegatom - zebracy i bezdomni zaostali wywiezieni gdzies poza obreb Delhi, ale spokojnie - wroca tu pieszo juz za kilka dni. Slumsy zostaly zasloniete ogromnymi billboardami reklamujacymi CWG, by nie godzily w oczy przybyszy. Jednym slowem - Delhi zrobilo sobie piekny makijaz na czas CWG, ale juz teraz nadzszedl czas by powoli siegnac po artykuly do demakijazu i znow odslonic swoja prawdziwa twarz.
Zalaedwie kilka dni po zakonczeniu Commonwealth Games, a Indyjski Urzad Skarbowy juz dopatrzyl sie ogromnych uchybien finansowych. Do urzedu wplynelo 16 skarg zwiazanych przeciwko organizatorom i firmom zajmujacym sie dostawa sprzetu sportowego i infrastruktury.
Urzad skarbowy ruszyl do boju i juz dzis wiadomo, ze przeogromna czesc funduszy Commonwealth Games trafila do kieszeni businessmenow i urzednikow panstwowych rozdzielajacych kontrakty. Jak wytlumaczyc to, ze bierznie, ktore wedlug danych rynkowych kosztuja najwyzej 500 000 rupii zostaly zakupione za niemal dwa razy tyle? Jak wytlumaczyc to, ze firma X., ktorej szefem jest "syn wujka ciotecznego brata" jednego ze znanych politykow otrzymal kontrak na budowe, mimo ze nie mial dostatecznych uprawnien? Itd.
NIby nie ma w tym nic dziwnego, ze informacje o tak ogromnych machlojkach finansowych i korupcji trafiaja na pierwsze strony gazet, ale nalezy pamietac, ze w Indiach, w przeciwienstwe do reszty swiatam, gdzie lapowkarstwo uprawiane jest po kryjomu, branie lapowek, czy tez promowanie "swoich ludzi" jest czyms zupelnie normalnym. To nie jest zadna tajemnica, ze juz niedlugo zbliza sie Diwali, a co w zwiazku z tym - w ministerstwach i urzedach pojawia sie zanjomi i "przyjaciele" panow urzednikow, ktorzy bede chcieli wreczyc "skromny" prezent... orzechy, koperte, kluczyki do samochodu...
Polecam zajrzec do ksiazki "The White Tiger" ("Bialy Tygrys") autorstwa Aravinda Adiga, ktora to opowiada miedzy innymi o tym w jaki sposob funcjonuje indyjski swiat businessu. Lapowka tu, lapowka tam, telfon tu, telefon tam...
Cieszy bardzo wyjatkowo sprawna i szybka akcja Urzedu Skarbowego. Byc moze ogromne niezdowolenie spoleczne, ktore towarzyszylo CWG (tak moi drodzy Delhi bylo podzielone na "tych za" i "tych przeciw") sprawi, ze dowiemy sie wreszcie na co tak na prawde wydano ogromne pieniadze przeznaczone na CWG.
CWG skonczyly sie kilka dni temu. Co daly Delhi? Kilka swiatowej klasy obiektow sportowych, ktore beda teraz urzywane przez bogate elity miasta, nowe pospiesznie budowane linie metra i wiecej autobusow, daly tygryska Shera - maskotke CWG, kilka odremontowanych chodnikow, ktore i tak niedlugo znow pelne beda dziur, daly sprawdzian cierpliwosci - konkurs pt. jak przetrwac kiedy zablokuja drogi a miasto wycofa wszystkie prywatne autobusy? Daly miasto wolne od zebrakow i bezdomnych, ktorych nie mozna przeciez pokazac zagranicznym delegatom - zebracy i bezdomni zaostali wywiezieni gdzies poza obreb Delhi, ale spokojnie - wroca tu pieszo juz za kilka dni. Slumsy zostaly zasloniete ogromnymi billboardami reklamujacymi CWG, by nie godzily w oczy przybyszy. Jednym slowem - Delhi zrobilo sobie piekny makijaz na czas CWG, ale juz teraz nadzszedl czas by powoli siegnac po artykuly do demakijazu i znow odslonic swoja prawdziwa twarz.
Wednesday, October 13, 2010
Jibananda Das "Bonolata Sen"
Wiele lat temu podczas zajec z poezji bengalskiej moj wykladowca zamknal oczy i zaczal mowic wiersz... Banalata Sen...
হাজার বছর ধরে আমি পথ হাঁটিতেছি পৃথিবীর পথে,
সিংহল সমুদ্র থেকে নিশীথের অন্ধকারে মালয় সাগরে
অনেক ঘুরেছি আমি ; বিম্বিসার অশোকের ধূসর জগতে
সেখানে ছিলাম আমি ; আরো দূর অন্ধকারে বিদর্ভ নগরে;
আমি ক্লান্ত প্রাণ এক, চারিদিকে জীবনের সমুদ্র সফেন,
আমারে দুদণ্ড শান্তি দিয়েছিলো নাটোরের বনলতা সেন।
চুল তার কবেকার অন্ধকার বিদিশার নিশা,
মুখ তার শ্রাবস্তীর কারুকার্য; অতিদূর সমুদ্রের 'পর
হাল ভেঙে যে নাবিক হারায়েছে দিশা
সবুজ ঘাসের দেশ যখন সে চোখে দেখে দারুচিনি-দ্বীপের ভিতর,
তেমনি দেখেছি তারে অন্ধকারে; বলেছে সে , ' এতোদিন কোথায় ছিলেন?'
পাখির নীড়ের মত চোখ তুলে নাটোরের বনলতা সেন।
সমস্ত দিনের শেষে শিশিরের শব্দের মতন
সন্ধ্যা আসে; ডানার রৌদ্রের গন্ধ মুছে ফেলে চিল;
পৃথিবীর সব রঙ নিভে গেলে পাণ্ডুলিপি করে আয়োজন
তখন গল্পের তরে জোনাকির রঙে ঝিলমিল;
সব পাখি ঘরে আসে--সব নদী--ফুরায় এ-জীবনের সব লেনদেন;
থাকে শুধু অন্ধকার, মুখোমুখি বসিবার বনলতা সেন।
I’ve been walking the paths of this world
For a thousand years. Much have I travelled
From the waters of Ceylon to the Malaya seas;
In the withering worlds of Ashoka and Vimvisara,
Where I lived in the still more distant city of Vidarva.
A tired soul am I, spindrift raging all round me,
I’d but moments of quiet, with Banalata Sen of Natore.
Her hair was like the distant dark nights of Vidisha
Her face – sculpted lines from Sravasti!
Like a ship-wrecked sailor who’s lost his compass
Finds a green patch of Cinnamon Island on a faraway sea,
I’ve seen her in darkness. Said she,
‘Where have you been so long?’
Looking up with her bird’s-nest eyes,
Banalata Sen of Natore.
As the day drifts to an end, darkness descends
Like the sound of dewdrops.
Kites wipe the smell of sunshine off their wings.
As the colours of the day fade, manuscripts take over.
And then the glimmering fireflies gather for tales.
All the birds come home, all the rivers;
All exchanges come to an end. Darkness reigns
And there remains, to sit before me – Banalata Sen.
Ten wiersz autorstwa Jibanandy Dasa, to jeden z najlepiej znanych (zaraz po poezji (Rabindranatha Tagore) fragmentow poezji bengalskiej. Napisany w 1934 roku wiersz jest holdem poetyckim dla tajemniczej kobiety, ktora jako jedyna jest w stanie ukoic strudzona dusze poety wedrowca....
Moj nauczyciel nigdy takiej kobiety nie spotkal. Kilka dni temu dowiedzialam sie, ze odszedl... Ze sam chcial odejsc...
Co by sie stalo gdyby gdzies na jego drodze stanela kiedys Banalata Sen???
Moze blog to nie jest nalepsze miejsce na dzielenie sie takimi myslami, ale ten przepiekny wiersz zawsze bedzie kojarzyc mi sie z tym wlasnie wykladowca... Z wykladowca, ktory czytal tez Rozewicza, uwielbial filmy Tarkowskiego, zachwycal sie smakiem wodki przywiezionej z Polski. Razem czytalismy "Pather Pancali" "Piesn Drogi" autorstwa Bibhutibhushana Bandopadhyaya. Jesli ktos widzial film Satyajit Raia o tym samym tytule, to zdecydowanie zachecam do siegniecia po ksiazke - moim zdaniem jest ona duzo bardziej malownicza. Apu i Durga, dwojka dzieci z ubogiej braminskiej rodziny zniewala swoja checia poznania swiata i niewinnoscia graniczaca z naiwnoscia, ktora okazac moze tylko czyste dzieciece serce.
Taki zawsze pozostanie dla mnie moj nauczyciel - rozdart gdzies pomiedzy mrocznymi rozterkami zycia i pragnacy chwili wytchnienia i spokoju, a z drugiej strony tak bardzo pelen ciekawosci swiata... Jibananda Das nigdy nie wyjechal poza Indie, trudno nawet powiedziec, zeby wyjechal gdzies poza Bengal, a jedna byl wielkim podroznikiem, ktory przemierzal swiat przez tysiace lat... A. Sir tez przemierzyl tysiace mil w swojej wyobrazni i duszy...
bardzo mi go brakuje...
হাজার বছর ধরে আমি পথ হাঁটিতেছি পৃথিবীর পথে,
সিংহল সমুদ্র থেকে নিশীথের অন্ধকারে মালয় সাগরে
অনেক ঘুরেছি আমি ; বিম্বিসার অশোকের ধূসর জগতে
সেখানে ছিলাম আমি ; আরো দূর অন্ধকারে বিদর্ভ নগরে;
আমি ক্লান্ত প্রাণ এক, চারিদিকে জীবনের সমুদ্র সফেন,
আমারে দুদণ্ড শান্তি দিয়েছিলো নাটোরের বনলতা সেন।
চুল তার কবেকার অন্ধকার বিদিশার নিশা,
মুখ তার শ্রাবস্তীর কারুকার্য; অতিদূর সমুদ্রের 'পর
হাল ভেঙে যে নাবিক হারায়েছে দিশা
সবুজ ঘাসের দেশ যখন সে চোখে দেখে দারুচিনি-দ্বীপের ভিতর,
তেমনি দেখেছি তারে অন্ধকারে; বলেছে সে , ' এতোদিন কোথায় ছিলেন?'
পাখির নীড়ের মত চোখ তুলে নাটোরের বনলতা সেন।
সমস্ত দিনের শেষে শিশিরের শব্দের মতন
সন্ধ্যা আসে; ডানার রৌদ্রের গন্ধ মুছে ফেলে চিল;
পৃথিবীর সব রঙ নিভে গেলে পাণ্ডুলিপি করে আয়োজন
তখন গল্পের তরে জোনাকির রঙে ঝিলমিল;
সব পাখি ঘরে আসে--সব নদী--ফুরায় এ-জীবনের সব লেনদেন;
থাকে শুধু অন্ধকার, মুখোমুখি বসিবার বনলতা সেন।
I’ve been walking the paths of this world
For a thousand years. Much have I travelled
From the waters of Ceylon to the Malaya seas;
In the withering worlds of Ashoka and Vimvisara,
Where I lived in the still more distant city of Vidarva.
A tired soul am I, spindrift raging all round me,
I’d but moments of quiet, with Banalata Sen of Natore.
Her hair was like the distant dark nights of Vidisha
Her face – sculpted lines from Sravasti!
Like a ship-wrecked sailor who’s lost his compass
Finds a green patch of Cinnamon Island on a faraway sea,
I’ve seen her in darkness. Said she,
‘Where have you been so long?’
Looking up with her bird’s-nest eyes,
Banalata Sen of Natore.
As the day drifts to an end, darkness descends
Like the sound of dewdrops.
Kites wipe the smell of sunshine off their wings.
As the colours of the day fade, manuscripts take over.
And then the glimmering fireflies gather for tales.
All the birds come home, all the rivers;
All exchanges come to an end. Darkness reigns
And there remains, to sit before me – Banalata Sen.
Ten wiersz autorstwa Jibanandy Dasa, to jeden z najlepiej znanych (zaraz po poezji (Rabindranatha Tagore) fragmentow poezji bengalskiej. Napisany w 1934 roku wiersz jest holdem poetyckim dla tajemniczej kobiety, ktora jako jedyna jest w stanie ukoic strudzona dusze poety wedrowca....
Moj nauczyciel nigdy takiej kobiety nie spotkal. Kilka dni temu dowiedzialam sie, ze odszedl... Ze sam chcial odejsc...
Co by sie stalo gdyby gdzies na jego drodze stanela kiedys Banalata Sen???
Moze blog to nie jest nalepsze miejsce na dzielenie sie takimi myslami, ale ten przepiekny wiersz zawsze bedzie kojarzyc mi sie z tym wlasnie wykladowca... Z wykladowca, ktory czytal tez Rozewicza, uwielbial filmy Tarkowskiego, zachwycal sie smakiem wodki przywiezionej z Polski. Razem czytalismy "Pather Pancali" "Piesn Drogi" autorstwa Bibhutibhushana Bandopadhyaya. Jesli ktos widzial film Satyajit Raia o tym samym tytule, to zdecydowanie zachecam do siegniecia po ksiazke - moim zdaniem jest ona duzo bardziej malownicza. Apu i Durga, dwojka dzieci z ubogiej braminskiej rodziny zniewala swoja checia poznania swiata i niewinnoscia graniczaca z naiwnoscia, ktora okazac moze tylko czyste dzieciece serce.
Taki zawsze pozostanie dla mnie moj nauczyciel - rozdart gdzies pomiedzy mrocznymi rozterkami zycia i pragnacy chwili wytchnienia i spokoju, a z drugiej strony tak bardzo pelen ciekawosci swiata... Jibananda Das nigdy nie wyjechal poza Indie, trudno nawet powiedziec, zeby wyjechal gdzies poza Bengal, a jedna byl wielkim podroznikiem, ktory przemierzal swiat przez tysiace lat... A. Sir tez przemierzyl tysiace mil w swojej wyobrazni i duszy...
bardzo mi go brakuje...
Takie tam smutki i marudki....
Jedna z najstraszniejszych rzeczy jaka sie moze czlowiekowi przydazyc, to siedziec w domu z lekka goroczka I kapiacym nosem kiedy tak na prawde powinno sie wlasnie przygotowywac do tysiaca rzeczy….
Przez ostatnich kilka tygodni niewiele rzeczy sie dzialo, az tu nagle wczoraj rozdzwonily sie telefony:
chcialismy zaprosic pania do zrobienia choreografii dla 200 uczniow szkoly w……….;
za 2 dni koniecznie musisz leciec do …………u, bo znow bedziemy robic sztuke, a ja jestem zajety festiwalem w ………….., wiec ty musisz zrobic proby;
Asha, co robisz w listopadzie, bo 14tego bedziemy miec grupowy wystep tanca ………………, wiec powinnas zaczac znow przychodzic na proby zespolu;
przepraszam, chcialem spytac o zajecia z jogi;
Asha, czy zgodzilabys sie pozowac do mojego obrazu przedstawiajacego …………..?
Asha, od 15 listopada zaczynamy proby do sztuki, bo gramy ja na festiwalu ……………….., wiec musimy sie solidnie przygotowac….
Asha, przeciez obiecalas przyjechac na nasz festiwal do ………….., prosze cie, wszyscy muzycy bardzo czekaja I chca cie poznac – jestes ich ulubionym telefonicznym sluchaczem.
Biedna Asha… co I jak ma zrobic zeby wszystkich zadowolic I jeszcze przy okazji zarobic na siebie pieniadze? A na dodatek lezy w lozku z goraczka I kapiacym nosem… obok oba koty udaja, ze sa grzecznymi przyjacielskimi kotkami I wyleguja sie tak juz od kilku godzin, szczesliwe ze pani jest w domu… Biedne – nie wiedza jeszcze, ze w sobote musze zlapac samolot do …………… I nie wiem jak na razie kto sie nimi zajmie…
Taki jakis podly chory humor mam dzis… Niezdecydowanie I grafomanstwo……….
Przepraszam wszystkich czytajacych – nienawidze byc chora…
Przez ostatnich kilka tygodni niewiele rzeczy sie dzialo, az tu nagle wczoraj rozdzwonily sie telefony:
chcialismy zaprosic pania do zrobienia choreografii dla 200 uczniow szkoly w……….;
za 2 dni koniecznie musisz leciec do …………u, bo znow bedziemy robic sztuke, a ja jestem zajety festiwalem w ………….., wiec ty musisz zrobic proby;
Asha, co robisz w listopadzie, bo 14tego bedziemy miec grupowy wystep tanca ………………, wiec powinnas zaczac znow przychodzic na proby zespolu;
przepraszam, chcialem spytac o zajecia z jogi;
Asha, czy zgodzilabys sie pozowac do mojego obrazu przedstawiajacego …………..?
Asha, od 15 listopada zaczynamy proby do sztuki, bo gramy ja na festiwalu ……………….., wiec musimy sie solidnie przygotowac….
Asha, przeciez obiecalas przyjechac na nasz festiwal do ………….., prosze cie, wszyscy muzycy bardzo czekaja I chca cie poznac – jestes ich ulubionym telefonicznym sluchaczem.
Biedna Asha… co I jak ma zrobic zeby wszystkich zadowolic I jeszcze przy okazji zarobic na siebie pieniadze? A na dodatek lezy w lozku z goraczka I kapiacym nosem… obok oba koty udaja, ze sa grzecznymi przyjacielskimi kotkami I wyleguja sie tak juz od kilku godzin, szczesliwe ze pani jest w domu… Biedne – nie wiedza jeszcze, ze w sobote musze zlapac samolot do …………… I nie wiem jak na razie kto sie nimi zajmie…
Taki jakis podly chory humor mam dzis… Niezdecydowanie I grafomanstwo……….
Przepraszam wszystkich czytajacych – nienawidze byc chora…
Monday, October 4, 2010
Post-weekendowy przeglad zdarzen:
Ostatnich kilka dni dalo mieszkancom Delhi Commonwealth Games, kolejna linie metra, wagon tylko dla kobiet w pociagach metra, a calym Indiom odczytano wyrok w ciagnacej sie od wielu lat sprawie zburzenia meczetu Babri w Ayodhyi.
Commonwealth Games, czyli igrzyska olimpijskie dla panstw, ktore przynalezaly do wspolnoty brytyjskiej to z jednej strony wielka szansa dla indii i delhi na pokazanie sie jako nowoczesny kraj na arenie miedzynarodowej, z drugiej ogromna porazka po raz kolejny demaskujaca fatalna sytuacje spoleczno-socjalna ubogich obywateli, korupcje wsrod politykow i biznesmanow oraz wszedobylska biurokracje. Gazety od kilku tygodni rozpisuja sie pokazujac jak okropne warunki panuja w budynkach przezanczonych dla sportowcow - brudne toalety, dzikie psy wloczace sie po terenia osiedla itd. okropny jest tez los niewidocznych cichych budowniczych obiektow sportowych i infrastruktury. Robotnicy nie dostaja obiecanej dziennej stawki, zamiast minimalnej stawki dziennej (ok 200 rs) dostaja polowe, mieszkaja w smierdzacych slumsach bez toalet, jesli zachoruja na dengue lub malarie czy inna chorobe po prostu traca prace... A urzednicy????? Miliardy rupii utopione w Commonwealth Games, z ktorych duza czesc z pewnoscia trafila do kieszeni urzednikow, bo jak innaczej mozna wytlumaczyc min. to, ze firma ktora byla odpowiedzialna za zawalenie sie poltora roku temu czesci bloku stanowiacego naziemna linie metra, dostala kontrak na budowe mostu laczacego stadion z innymi budynkami (most zawalil sie tydzien przed rozpoczeciem Commonwealth Games). Z drugiej strony CWG to rowniez szansa na utworzenie stanowisk pracy dla wielu tysiecy osob i swiatowej klasy obiekty sportowe, ktore zostana pozniej udostepnione do urzytku zwyklym mieszkancom delhi.
Kolejna linia metra to sukces, bo udalo ja sie skonczyc w terminie, ale tez porazka - pociagi maja dlugie przestoje w tunelu, stacje sa niewykonczone i widac jak najbardziej, ze wszystko budowane bylo w ogromnym pospiechu (moze nic sie nie zawali).
Kobiecy wagon w metrze to ogromny plus dla zarzadu metra!!!!! kciuki do gory!!!! W kazdym pociagu metra wagon zaraz za kabina motorniczego przeznaczony jest wylacznie dla kobiet. wierzcie mi, ze po wielu dniach jezdzenia w scisku ogromnym kazda kobieta ceni sobie ogromnie komfort zdecydowanie mniej zatloczonego wagonu kobiecego. Panowie wciaz jeszcze probuja wsiadac do tego przybytku (oznaczonego pieknie wymalowanymi na peronie rozowymi literami "tylko dla kobiet"), wiec w wagonach kobiecych jezdza panowie policjanci z kijami i przeganiaja intruzow. (gdyby to byl bombaj, to panie pewnie same wzielyby sie do roboty i wypchnely nieporzadanych gosci z pociagu, ale mieszkanki delhi nie sa jeszcze tak drapieznymi feministkami). jednym slowem - wagon kobiecy - goraco polecam!!!!!!
Wyrok w sprwaie Babri Masjid to material na kolejny post. Wyrok mial stanowic o tym do kogo nalezy ziemia w Ayodhyi, na ktorej wieki temu stala hinduistyczna swiatynia poswiecona Ramie, ktory w tejrze Ayodhyi sie urodzil. Swiatynia ta zostala zburzona w 1527 przez muzulmanow, a na jej miejscu zostal postwiony meczet. Jeden z najwiekszych meczetow w stanie Uttar Pradesh, ktory zostal zburzony w niemal kilka godzin przez ogormny tlum fanatykow hinduizmu w 1992. Sad uznal, ze ziemie nalezy podzielic na 3 czesci - 1/3 nalezec ma do muzulmanow, a 2/3 do 2 odrebnych organizacji hinduistycznych. po wyroku, na ktory cale indie oczekiwaly z biciem serca,zamieszek nie bylo, ale na pewno nie jest to jeszcze ostateczny wyrok w tej sprawie - na pewno ktoras ze stron wniesie sprawe do sadu najwyzszego o kolejne ropatrzenie wyroku. Sprawa znow bedzie sie ciagnac latami...
Commonwealth Games, czyli igrzyska olimpijskie dla panstw, ktore przynalezaly do wspolnoty brytyjskiej to z jednej strony wielka szansa dla indii i delhi na pokazanie sie jako nowoczesny kraj na arenie miedzynarodowej, z drugiej ogromna porazka po raz kolejny demaskujaca fatalna sytuacje spoleczno-socjalna ubogich obywateli, korupcje wsrod politykow i biznesmanow oraz wszedobylska biurokracje. Gazety od kilku tygodni rozpisuja sie pokazujac jak okropne warunki panuja w budynkach przezanczonych dla sportowcow - brudne toalety, dzikie psy wloczace sie po terenia osiedla itd. okropny jest tez los niewidocznych cichych budowniczych obiektow sportowych i infrastruktury. Robotnicy nie dostaja obiecanej dziennej stawki, zamiast minimalnej stawki dziennej (ok 200 rs) dostaja polowe, mieszkaja w smierdzacych slumsach bez toalet, jesli zachoruja na dengue lub malarie czy inna chorobe po prostu traca prace... A urzednicy????? Miliardy rupii utopione w Commonwealth Games, z ktorych duza czesc z pewnoscia trafila do kieszeni urzednikow, bo jak innaczej mozna wytlumaczyc min. to, ze firma ktora byla odpowiedzialna za zawalenie sie poltora roku temu czesci bloku stanowiacego naziemna linie metra, dostala kontrak na budowe mostu laczacego stadion z innymi budynkami (most zawalil sie tydzien przed rozpoczeciem Commonwealth Games). Z drugiej strony CWG to rowniez szansa na utworzenie stanowisk pracy dla wielu tysiecy osob i swiatowej klasy obiekty sportowe, ktore zostana pozniej udostepnione do urzytku zwyklym mieszkancom delhi.
Kolejna linia metra to sukces, bo udalo ja sie skonczyc w terminie, ale tez porazka - pociagi maja dlugie przestoje w tunelu, stacje sa niewykonczone i widac jak najbardziej, ze wszystko budowane bylo w ogromnym pospiechu (moze nic sie nie zawali).
Kobiecy wagon w metrze to ogromny plus dla zarzadu metra!!!!! kciuki do gory!!!! W kazdym pociagu metra wagon zaraz za kabina motorniczego przeznaczony jest wylacznie dla kobiet. wierzcie mi, ze po wielu dniach jezdzenia w scisku ogromnym kazda kobieta ceni sobie ogromnie komfort zdecydowanie mniej zatloczonego wagonu kobiecego. Panowie wciaz jeszcze probuja wsiadac do tego przybytku (oznaczonego pieknie wymalowanymi na peronie rozowymi literami "tylko dla kobiet"), wiec w wagonach kobiecych jezdza panowie policjanci z kijami i przeganiaja intruzow. (gdyby to byl bombaj, to panie pewnie same wzielyby sie do roboty i wypchnely nieporzadanych gosci z pociagu, ale mieszkanki delhi nie sa jeszcze tak drapieznymi feministkami). jednym slowem - wagon kobiecy - goraco polecam!!!!!!
Wyrok w sprwaie Babri Masjid to material na kolejny post. Wyrok mial stanowic o tym do kogo nalezy ziemia w Ayodhyi, na ktorej wieki temu stala hinduistyczna swiatynia poswiecona Ramie, ktory w tejrze Ayodhyi sie urodzil. Swiatynia ta zostala zburzona w 1527 przez muzulmanow, a na jej miejscu zostal postwiony meczet. Jeden z najwiekszych meczetow w stanie Uttar Pradesh, ktory zostal zburzony w niemal kilka godzin przez ogormny tlum fanatykow hinduizmu w 1992. Sad uznal, ze ziemie nalezy podzielic na 3 czesci - 1/3 nalezec ma do muzulmanow, a 2/3 do 2 odrebnych organizacji hinduistycznych. po wyroku, na ktory cale indie oczekiwaly z biciem serca,zamieszek nie bylo, ale na pewno nie jest to jeszcze ostateczny wyrok w tej sprawie - na pewno ktoras ze stron wniesie sprawe do sadu najwyzszego o kolejne ropatrzenie wyroku. Sprawa znow bedzie sie ciagnac latami...
Subscribe to:
Posts (Atom)