Wczoraj wieczorem gdy wracalam do domu policjant w metrze nadspodziewanie dlugo przegladal moja torebke. Nie lubie kontroli, wiec poczulam sie nieco nieswojo pokazujac baterie w aparacie fotograficznym i otwierajac kosmetyczke pelna kajalu (czarna kredka do oczu), surmy (czarny proszek do oczu) i innych damskich przyborow. Metro bylo jak zwykle zatloczone przez ludzi, ktorzy wracali do domow smiejac sie i rozmawiajac o minionym dniu, o pracy, nadchodzacym slubie w rodzinie starszej corki mlodszego brata ojca itd. Dopiero dzis rano po otwarciu gazety zrozumialam przyczyny skrupulatnosci policjanta: Terror is back o 19.00 wybuchla bomba w popularnej wsrod turystow German Bakery niedaleko Ashramu Osho w Punie. 9 osob zabitych, a 33 ranne.
Przykro jest czytac o tym, ze miejsce, w ktorym wiele lat temu (rok 2000) jadlam pyszne sniadnanie zostalo zaatakowane przez terrorystow. Z drugiej jednak strony takich miejsc moglabym wymienic wiele - w 2002 roku pilam pyszne indyjskie piwo marki Kingfisher w cafe Leopold w Bombaju, ktora bylam jednym z celow ataku terrorystycznego rok temu, w 2005 roku tuz przed swietem Divali w Delhi bomby wybuchly w autobusach oraz na kilku popularnych targowiskach, miedzy innymi na moim ukochanym Sarojini Market. We wrzesniu 2008 kilka zsynchronizowanych ze soba bomb wybuchlo na Counnaught Place - ogromnym rondzie w samym centrum Delhi. Gdy wybuchaly ja zajeta bylam cwiczeniem swojego padam czy tez Varnam na zajeciach tanca w szkole, ktora znajduje sie kilkaset metrow od miejsca wybuchu. Gdy zajecia sie skonczyly nie dzialay telefony, nie mozna sie bylo nigdzie dodzwonic ani spytac co i gdzie sie stalo. Okolice Mandi House pelne byly policjantow, ktorzy nie pozwalali ludziom stac w wiekszych grupach, wszystkie kosze na smieci zostaly wywrocone do gory nogami (bomby podlozono wlasnie w koszach) i panowala bardzo napieta atmosfera. Pamietam bicie serca gdy raz po raz wystukiwalam na klawiaturze telefonu komorkowego numer A., ktory mieszkal bardzo blisko miejsca wybuchu i czesto chodzil na zakupy/spacer/piwo w poblize CP (to popularna nazwa Connaught Place). Pamietajac, jak kilka lat wczesniej bomby wybuchly w autobusach balam sie wracac do domu. Odwiezli mnie rodzice kolegi.
Strach. Strach to cel terrorystow. Strach przed wyjsciem na ulice, wsiasciem do autobusu, pojsciem do kina, zamieszkaniem w hotelu, itd. Ale strach tez ma swoje granice. Tego walsnie nauczylam sie mieszkajac tu w Delhi. Indie nie dadza sie nigdy zastraszyc terroryzmowi, ktory atakuje tchorzliwie z nienacka ukrywajac swoja twarz.
Tak, wszyscy przejma sie losem ofiar zamachow i ich rodzin, ale juz nastepnego dnia po zamachu zycie bedzie toczyc sie zupelnie normalnie. Otworza sie markety, rodziny pojda do kina, a ja wsiade do autobusu, w ktorym codziennie moge przeczytac napis umieszczony na siedzeniach: Strzez sie, pod twoim siedzeniem moze byc bomba.
Moze byc. To prawda. Moze byc bomba, ale Indie ucza tego, ze to co jest nam w zyciu pisane i czas, ktory jest nam dany nie zalezy od nas. Gdybym pojechala do Puny wczoraj a nie dziesiec lat temu? Gdybym 29.10.2005 poszla na zakupy na Sarojini Market, a nie na wystep mojej kolezanki z klasy? Nie mozna sie bac. Nalezy zyc codziennie pelnia tego co mamy dookola siebie. Sa rzeczy na ktore nie mamy wplywu, nie kazdy z nas ma szanse stac sie niesmiertelnym jak Markandeya. (Markandeya mial umrzec w wieku 16 lat, ale gdy Yama, indyjski bog smierci, przyszedl zarzucic na niego petle ktora wyciaga dusze z ciala Shiva kopnal go i tak Markandeya na wieki pozostal szesnastoletnim chlopcem)
Indie nie dadza sie zastraszyc terroryzmowi, gdyby mialy sie bac, to zaczelyby bac sie juz dawno, bo nawet oficjalna strona Indyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnetrznych podaje liste 34 organizacji dzialajacych na terenie Indii, ktore uwaza sie za majace powiazania z terroryzmem:
LIST OF ORGANISATIONS DECLARED AS TERRORIST ORGANISATIONS UNDER THE UNLAWFUL ACTIVITIES (PREVENTION) ACT, 1967
S.No. Organisation
1. United Liberation Front of Assam ( ULFA )
2. National Democratic Front of Bodoland ( NDFB ) in Assam
3. People’s Liberation Army ( PLA )
4. United National Liberation Front ( UNLF )
5. People’s Revolutionary party of Kangleipak ( PREPAK )
6. Kangleipak Communist Party (KCP)
7. Kanglei Yaol Kanba Lup ( KYKL )
8. Manipur People’s Liberation Front ( MPLF )
9. Revolutionary People’s Front (RPF ) in Manipur
10. All Tripura Tiger Force (ATTF)
11. National Liberation Front of Tripura (NLFT ) in Tripura
12. Hynniewtrep National Liberation Council (HNLC)
13. Achik National Volunteer Council ( ANVC ) in Meghalaya
14. Babbar Khalsa International
15. Khalistan Commando Force
16. International Sikh Youth Federation
17. Lashkar-E-Taiba/Pasban-E-Ahle Hadis
18. Jaish-E-Mohammed/Tahrik-E-Furqan.
19. Harkat-Ul-Mujahideen/Harkar-Ul-Ansar/Karkat-Ul-Jehad-E-Islami
20. Hizb-Ul-Mujahideen/Hizb-Ul-Mujahideen Pir Panjal Regiment
21. Al-Umar-Mujahideen
22. Jammu And Kashmir Islamic Front
23. Liberation Tigers of Tamil Eelam (LTTE)
24 Students Islamic Movement Of India
25. Deendar Anjuman
26. Communist Party of India (Marxist-Leninist)-People’s War,
All Its Formations And Front Organisations
27. Maoist Communist Centre (MCC), All Its Formations And Front Organisations
28. Al Badr
29 Jamiat-Ul-Mujahidde
30. Al-Qaida
31. Dukhtaran-E-Millat (DEM)
32. Tamil Nadu Liberation Army (TNLA)
33. Tamil National Retrieval Troops (TNRT)
34. Akhil Bharat Nepali Ekta Samaj (ABNES)
Indie nie dadza sie zastraszyc, bo nawet w momentach kryzysu jakim jest kolejny zamach wszsycy pamietaja o bohaterach tych poprzednich zamachow: o konduktorze autobusu, ktory wyrzucil z niego torbe z bomba, o 11-letnim chlopcu, ktory pokazal policjantom gdzie na CP zostaly podlozone kolejne bomby, ktore udalo sie rozbroic przed ich wybuchem.
Indie nie dadza sie zastraszyc i nie uwierza tez w to, ze terroryzm ma wiare. Terroryzm pozbawiony jest nie tylko twarzy (poza twarza Amjal Amir Kasaba, jedynego terrorysty, ktory przezyl w zeszlorocznej masakrze w Bombaju), ale rowniez i wyznania, bo przeciez ludzie ginacy w zamachach terrorystycznych przynaleza do roznych wyznan - sa wsrod nich muzulmanie, chrzescijanie, hinduisci, buddysci, dzinisci, protestanci i ateisci.
Indie nie dadza sie zastraszyc. Ja tez spokojnie wsiadlam dzis do metra i spedzilam mile popoludnie nad przepyszna poludniowoindyjska masala dosa (cos jak nalesenik nadziewany ziemniakami). Nie dam sie zastraszyc.
Sunday, February 14, 2010
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.