Friday, January 1, 2010

Filip z konopii vel Rama z Ayodhyi

Rama to postać znana i zapewne bliska sercu każdego wyznawcy hinduizmu. Bohater idealny (czyżby??? ale o tym za chwilę) - wspaniały brat, idealny małżonek (ha ha ha... moi drodzy, przecież takich nie ma), sprawiedliwy władca, jednym słowem wcielenie wszelkich możliwych cnót. Wcielenie nie tylko cnót, ale i osoby - Rama to 7ma avatara, czyli zstąpienie na ziemię boga Vishnu.

A było to tak:

Dasharatha, władca Ayodhyi miał 3 żony - Kaushalyę, Kaikeyi i Sumitrę, ale żadna z nich nie wydała na świat potomstwa. Zdespreowany król odprawił specjalną ofiarę dla Agniego - boga ognia. Zadowolny Agni dał w prezencie Dasharatsze specjalny płyn, po zjedzeniu którego żony króla miały powić potomstwo. I tak Kaushalya urodziła Ramę, Kaikeyi Bharatę, a Sumitra Lakshmana i Shatrughnę. (Tak na prawde to cała historia zaczyna się duuużo wcześniej, kiedy to Vishnu obiecuje zstąpić na ziemię aby pokonać demona Ravanę).
Cała rodzina żyła sobie w błogości i szczęściu, bracia kochali się niezmiernie i wszystko było piękne.
Kiedy nasz główny bohater nieco podrósł udał sie na wycieczkę do królestwa Mithili. Panował tam król Janaka, który kiedyś przy okazji orania znalazł w bruździe ziemi przepiękną dziewczynkę. Nazwano ją Sita, czyli bruzda. Tak się złożyło, że w momencie gdy Rama dotarł do siedziby króla Janaki odbywała się właśnie svayamvara Sity. Svayamvara to ceremonia podczas której dziewczyna samodzielnie wybiera sobie męża spośród młodych chłopców ubiegających się o jej rękę. (W ubiegłym roku mieliśmy w Indiach współczesną wersję svayamvary w postaci reality show, w którym Rakhi Sawant, skandalizująca gwiazdeczka bollywood, wybierała sobie przed kamerami męża. Para właśnie się rozstała). Aby zdobyć rękę Sity należało napiąć ogromny łuk. Nasz bohater pakował w dzieciństwie na siłowni, więc nie tylko napiął łuk, ale nawet go złamał. Hip hip hura!!! Niech żyje młoda para!!! Gorzko, gorzko itd.
Dalej wszystko jak w bajce - kwiatki, perfumy dla żony, modne ciuszki itd. Wszystko pięknie, ale do czasu......
Król Dasharatha postanawia przejść na emeryturę i odstąpić swoją korone komu? komu??? no pewnie, że naszemu bohaterowi. Ale nie będzie tak łatwo, bo do akcji wkracza podjudzona przez służącą mama Bharaty i zmusza Dasharathę, by ten dał królestwo jej synowi - Bharacie, a Ramę wygnał do lasu na 14 lat. Teraz nasępuje smutek, płacz i lament, bo jak wiadomo każdy dobry film bollywood zaczyna się sielanką, aby potem zaskoczyć widzów nagłą zmianą sytuacji.
Rama, Sita i zawsze wierny bratu Lakshmana odchodzą do lasu. Zrozpaczony Dasharatha umiera. Bharata, który biedaczysko nic nie wiedział o poczynaniach mamy, bo był na wakacjach u wujka postanawia podążyć za Ramą do lasu i błagać go o powrót do domu. Rama jest jednak nieugięty- musi wypełnić to co obiecał swojemu świętej pamięci tacie. Jest jednak miły dla brata i daje mu..... swoje sandałki (drewniane one były, ale podobno bardzo wygodne) aby brat mógł je postawić na tronie jako symbol panowania Ramy.

A teraz będzie intermission. Można iść i kupić popcorn.

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.